Cieszyn,

czwartek, 28 marca 2019

Wspomnienie dnia 28 marca 2019 r.

1. 
Dziwny to był dzień. Męczyłem jakiegoś urzędnika o Polexit i prosiłem go o odniesienie się do programu tej partii. Opisywałem mu plakaty tego ruchu politycznego jakie widziałem porozwieszane. Pamiętam że rozmawialiśmy o Grecji i o tym jak Eurostat przez bardzo długi czas ukrywał lub samemu nie odkrył że greckie dane statystyczne są tylko greckim statystykami. 

Z innym jakimś urzędnikiem dyrektorem rozmawiałem chcąc przedstawić garść komentarzy wobec-jak sądzę- wyraźnie majaczącego na horyzoncie Polexitu. W mojej opinii środki unijne w dużej mierze idą na różne patologie- na przykład na  monopole. Wskazałem mu taki monopol za oknem- akurat się trafił nam taki widok. Zaś unijna stolica to największe na świecie zagęszczenie lobbystów.

Opisałem mu jak dwa dni temu owa Unia Europejska uniemożliwiła mi prowadzenie biznesu jakim jest wyszukiwarka treści  (mam od teraz płacić autorom tekstów za fragmenty ich tekstów jakie pokazuję w wynikach szukania) oraz biznesy jakim są 183 agregatory treści. Teraz mam płacić za każdy fragment tekstu jaki się u mnie ukazał w wynikach wyszukiwania newsów w agregatorze treści. 

Urzędnik mi na to tłumaczy że powinienem sobie znaleźć europosła który zadba o mój interes i przedstawi mój problem ustawodawcom. Ja mu odpowiedziałem że owszem- wysłałem list do europosłów a poza tym dużo prościej jest przecież przenieść biznes poza Unię Europejską. 

2.
Odebrałem ze sklepu sojonez-sojowy majonez, którego zapomniałem wczoraj gdy szedłem na słuchowisko. O dziwo pamiętali że go wczoraj zostawiłem na stoliku. 

3.
Na hulce pogoniłem na park trampolin. Długo skakałem aż mnie nawet pachwina boli. Zostawiłem telefon komórkowy na półce w tym parku i mam wrażenie że ktoś go sobie używał bo różne ustawienia były silnie poprzełączane. Na telefonie kumpla który też leżał obok- inna osoba grała sobie w jakieś gry i potem dopiero mu to powiedziała że używała jego telefonu. 

Chyba ktoś sobie gdzieś pisał coś na moim telefonie bo zmieniły się ustawienia klawiatury na podpowiadanie pisowni. 

Zaś o 21.18 ktoś z mojego numeru telefonu komórkowego zadzwonił na mój własny telefon. Tańczyłem brejka więc nie odebrałem.... Kumple obok też byli zdziwieni jak to sam do siebie dzwonię i w ogóle jak to jest możliwe. Próbowałem sprawdzić gdzie się dodzwonię jak oddzonię czyli wybiorę mój własny numer. Niestety nie udało mi się to. 

W ogóle znowu przyszły listy z banku - ktoś w Indiach na mój adres e-mail założył sobie konto bankowe. Za każdym razem próbuję to zgłaszać ale nikt nie opowiada na te zgloszenia a ja dostaję nieswoje wyciagi bankowe, czyjeś prywatne hasła  do czyjegoś konta bankowego i tym podobne dane. Zglaszam- i nic się nie dzieje poza tym że dalej to samo... Raz zrobiłem też zdjęcie konfliktu adresów IP- wyskoczył mi na laptopie komunikat że jest konflikt między adresami IP bo mojego adresu IP już ktoś używa... Zrobiłem print screen tego cuda...

4.
Sędzia z sądu opowiadał jak upadł prestiż zawodu. Sędziowie dostają od stron spraw sądowych pisma jakich jeszcze nigdy nie dostawali. Sądzeni nie czekają na uzasadnienie wyroku i trzaskają drzwiami wychodząc. Tego jeszcze sędzia twierdzi że nie widział- aż dotychczas.

Dociekałem co się działo na wydziale prawa w Krakowie. Czemu tam miał miejsce ten prawniczy hardkor... I opowiedziano mi. Jeden naukowiec głosił tam jakieś kontrowersyjne nauki prawne i znalazł studentów którzy mu uwierzyli, ba, poszli w jego ślady. Czyli jednak to miało miejsce... Dobrze trafiłem ze swoim pytaniem o wydział prawa na UJ. Uczelniany hardkor który się rozlał... 

Adam Fularz 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz