Cieszyn,

piątek, 28 lutego 2020

Wspomnienie dnia 29.2.2020 cześć 1.

1. Uwaga- trzeba przeskoczyć.  Będą strumienie. Były trzy strumienie wody nad którymi mieliśmy przeskoczyć. Jeden z nich był dla mnie zbyt duży. Zbyt szeroki- nie skaczę deską półtora metra dalej.  Odpiąłem się z deski i skoczyłem w butach. Inni przez to przejechali tak że tylko iskry na kamienieniach w strumieniu się wzbiły. Ja musiałem się zapiąć znowu w wiązania.  Nie udawało mi się to. Było ciemno. Byłem cały mokry od śniegu. Byłem sam. Śnieg miał 80 cm puchu. Nie mogłem się wpiąć bo nie trafiałem paskiem w dziurę w wiązaniach. Iść nie było sensu. Było zbyt głęboko. Załamałem się nieco. Kolejne przewrotki i ominąłem drzewo. Jechałem po śladach innych riderów. Było kilka drzew pod śniegiem. Inne omijałem po ciemku. Zmierzch przechodził w noc.  

Wyjechałem w grupę czekających na mnie riderów. Bez słowa pojechaliśmy dalej. Byłem cały zły na siebie że niezdarnie utknąłem. Przez to frirajd się opóźnia. Jedziemy dalej aż do nartostrady biegówkowej. Rozdzielamy się z resztą ekipki.  Około 40 minut jedziemy nocą po ciemnej stronie góry ciemną nartostradą. Omijamy ratraki pracujące na zwijarkach z linami. Trzeba znów jechać lasem. Po godzinie dojeżdżamy do drogi.

ciąg dalszy nastąpi.
Adam Fularz

Czas oczekiwania w szpitalu z podejrzeniem koronawirusa w Polsce to 10 godzin

Według portalu Wykop.pl cytującego TVN24 - czas oczekiwania dla osób z podejrzeniem koronawirusa w warszawskim Szpitalu Zakaźnym to jest obecnie nawet ponad 10 godzin. Jak podają internauci w opisie: "odsyłają do domu lub na SORy ludzi, którzy mają uzasadnione podejrzenie koronawirusa. " 

Internauci komentują: "sam mam kaszel i gorączkę po powrocie z Włoch, a lekarza rodzinnego mam dopiero na przyszły poniedziałek." Albo: "Dym się zrobi jak elektorat 60+ będzie zarażony i przez osłabioną odporność będzie wymierał"  

Wizzair anulował loty do Włoch z powodu owej epidemii.



--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

czwartek, 27 lutego 2020

Czy epidemię koronawirusa można było przewidzieć analizując kursy akcji firm szczepionkowych?

"Na kilka dni przed pierwszymi zachorowaniami na koronawirusa, wystrzeliły notowania akcji koncernu farmaceutycznego Sanofi, który w przeszłości pracował nad leczeniem SARS - choroby podobnej do koronawirusa"- informują internauci na portalu społeczności wykop.pl w oparciu o informacje portalu zyciestolicy.com.pl

"Obecnie koncern rozpoczął pracę nad szczepionką przeciwko koronawirusowi" typu SARS-CoV -2 - dodają oni.



--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

środa, 26 lutego 2020

Wspomnienie dnia 26.2.2020

1. Mój ziom przestał się wreszcie kręcić wokół ogniska koronawirusa na wyspie gdzie teraz mieszka. Wyprowadził się z okolicy gdzie zachorowało 4 osoby a tysiąc jest w kwarantannie. Gdy dzwoniłem to akurat przechodził koło tego hotelu H10 i opowiadał mi jak widzi boja hotelowego wprowadzającego grupę kilku turystów którzy zostali chyba wypuszczeni z kwarantanny. Czytałem mu opinie z sieci Internet z poradnika dla turystów- że lepiej będzie jak nie będzie pracował w bezpośrednim sąsiedztwie tego budynku. On mi opisywał jak opustoszały knajpki i bary w tamtej okolicy. Kiedyś wieczorem było w nich pełno turystów a teraz widać tylko jeden czy dwa zajęte stoliki. 

2. Ktoś przez telefon opowiadał o pierwszym przypadku choroby koronawirusa w mieście gdzie mieszkałem w Polsce. Słyszał o tym w sklepie. Ciekawe czy to tylko plotki. Podobno w Kielcach też już ktoś jest chory.

3. Przedwczoraj się wyglebałem na desce i nie pomogło to że miałem zbroję na całe ciało z żółwiem na plecach a na to nałożyłem aż dwie pary spodenek z ochraniaczami. Te spodenki już mi kiedyś nie zadziałały. Pamiętam że poszedłem do lekarza rodzinnego że mnie boli dupa i ta część ponad tyłkiem, lędźwie chyba. A pani doktor mi na to mówi że mam tam ranę. 

Sprawdzałem że spodenki miały certyfikat "CE". Były markowe i kupione w sklepie hokejowym. Nie nadają się w mojej ocenie nie tylko na lód ale nawet na zwykły śnieg. Zbroja z ochraniaczami na ręce i nogi też już nie wymiata. Gdy przywaliłem w tej zbroi w lód to ochraniacze kolan obkręciły się na luźnych już rzepach. Pod ochraniaczami miałem krwawą ranę na kolanie.  Chyba sprzedam tą zbroję.  Teraz nie ochroniła moich pleców.  

4. Nie chciałem wczoraj jeździć na desce bo się zginąć nie mogłem ale kumpel przyjechał i się natychmiast zwłokę z wyra na stok. Miałem problem by zapiąć wiązania snołbordowe a na desce mogłem jeździć tylko tyłem,  plecami do przodu. Dało się jednak pojeździć. W większości jednak było czilowanie w skibarze. Pamiętam że gadaliśmy o szczurze który był zdalnie sterowany i miał wszczepiony implant który sterował jego ruchami.  


Adam Fularz
  



--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

Kilka obserwacji ze stoków narciarskich w Czechach

Oto kilka prostych obserwacji: 

- w Czechach w dojeździe na stok narciarski dominują sieci skibusów. 80- 90 % osób w kurorcie gdzie jestem teraz- dociera w skibusie. Dzisiaj jechałem ściśnięty jak sardynki w puszce. W Polsce aby dostać się na stok trzeba zwykle mieć swój własny samochód. W Szklarskiej Porębie kiedyś jeździł autobus na stok narciarski ale tylko raz dziennie, a nie kilka razy na godzinę jak po stronie czeskiej.  

- międzymiastowe nartostrady służyły mojemu koledze jako dojazd do pracy - jako że nie było porannego skibusa z jego chatki w lesie do miasta oddalonego jakieś 30- 40 km drogą, codziennie jeździł kolejką gondolową, przesiadał się na ratrakobus, jechał nartostradą do innej pętli ratrakobusu, i nartostradami dojeżdżał do hotelu gdzie prowadził zajęcia - szkołę narciarską.  Dzisiaj na nasze spotkanie też tak dojechał.  

- ludność pali marihuanę na ulicach. Gdy szedłem wczoraj o 16.20 główną ulicą, kilka razy poczułem w różnych miejscach woń kanabisu. Owa 4.20 to pora od której prawo zwyczajowe pozwala palić blanty po całym dniu pracy.  

- z racji podobnych norm prawnych przyjeżdża tutaj zatrzęsienie Holendrów. W obu krajach toleruje się że dzieci, osoby niepełnoletnie publicznie palą marihuanę. Nikt na to nie reaguje. Jest to powszechne. Holandia poszła dalej i od niedawna- dżointy są okej, natomiast papierosy już w ogóle nie. Zakazano tytoniu we wszelkich przestrzeniach zamkniętych, zabudowanych etc. Za samo położenie paczki tytoniu na stole w palarni marihuany- obsługa nas wyrzuci z lokalu. W Czechach nadal można mieszać marihuanę z tytoniem - a w Holandii tytoń jako dodatek do dżointa w palarni marihuany - jest zakazany.

W Polsce udzielenie marihuany nieletniemu jest zbrodnią obyczajową karaną aż 15 lat więzienia. W Koninie policjant zastrzelił nastolatka którego o tą zbrodnię obyczajową podejrzewał. 

Jak sądzę- polskie przepisy nie są przyjazne dla np. turystów z Holandii wobec czego połowa osób na stokach ledwie kilka km od polskiej granicy to Holendrzy. Obecnie w Holandii trwają ferie zimowe. 

Opr. Adam Fularz na podstawie obserwacji naocznej i wywiadów z Holendrami spotkanymi po czeskiej stronie granicy


--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

wtorek, 25 lutego 2020

Wspomnienie dnia 25.2.2020

1. Zadzwonił Y. Nie może wejść na plażę gdzie mieszkał w namiocie na Costa Adeje z powodu przypadku koronawirusa w hotelu H 10 w tymże Costa Adeje. Hotel zamknięty, jest ogrodzony taśmą. Policja zawraca przechodniów i gdy się rozłączył to akurat miał zapytać policjanta czy pozwoli mu przejść.  Ledwie kilka godzin wcześniej wysłałem mu informację o tym wybuchu epidemii na jego wyspie. Napisał mi w odpowiedzi że za takie smsy mnie zablokuje a tymczasem nie może wejść na plażę gdzie mieszkał w namiocie. ...Hotel H 10 mijał w odległości 20 metrów. 

2. Snołpark zamknięto a to najbliższy snołpark od mojej chaty w Polsce i mieści się w Czechach. Szejper szejpował najazdy na przeszkody nim mróz zetnie miękki śnieg na stoku. Ledwie kilka razy udało się mi dzisiaj poskakać z boxów.  Rajli nie próbowałem katować.  

Dzisiaj jeździłem jakieś 9 godzin bez przerw na desce. Na koniec w chacie rozbolało mnie biodro od wyciągu orczykowego. Bez sensu to zrobiono że orczyk ciągnie snołbordzistę tylko za jedną nogę przez co po kilku godzinach czy dniach- to po prostu boli. Ważę coś ponad sto kilo ze sprzętem. Chyba już jednak stary jestem. ..  

Adam Fularz


--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

poniedziałek, 24 lutego 2020

Wspomnienie dnia 22 lutego 2020 r.

1. Zdziwiony jeździłem na stoku narciarskim- było bardzo mało ludzi mimo lekkiego słonka i w miarę fajnej pogody.  W większości przypadków po 10 krzesełek przede mną na wyciągu krzesełkowym było kompletnie puste. 

Spotkałem lokalsa którego kiedyś poznałem. Jeździ na snołbajku i tylko na frirajdzie czyli poza trasami. Nie wiem jak on daje radę zabierać ten snołbajk do skibusów bo był on większy niż rower do downhillu i miał nawet osłony manetek na kierownicy niczym motor do motokrosu. 

Spotkałem jednego Polaka na stoku. Opowiadał mi jak jeździ do Włoch czy Austrii na narty a tutaj trafił tylko przypadkiem. Mówił że ze Szczecina do Austrii jest tylko 3 godziny dłużej autostradą niż do Czech. Pytał mnie o długości tras narciarskich bo tam gdzie on jeździł to miały nawet po 16 km długości.  Jedna z pętli- jakaś Cellaronda czy coś takiego- łącznie miała z 60 km długości i tylko kilka podjazdów.  

Tutaj po czeskiej stronie granicy najdłuższy odcinek to kilkanaście km trasy nartostrady z Jańskich Łaźni do Peci pod Śnieżką. Na tej trasie dwa razy się podjeżdża ratrakobusem. Raz tylko trzeba wypiąć snołbord by podejść z buta pod pętlę ratrakobusu.

2. Wracając tego dnia koło czwartej rano do pensjonatu- ucieszyłem się że nie mam samochodu bo bym pewnie go rozbił tej nocy. Była taka szklanka na drodze że te kilka km z klubu w wiosce do chatki na stoku - pokonałem ślizgając się w butach snołbordowych na drodze dla samochodów. Było lekko z górki więc - że 3 kilometry drogi tylko odpychałem się jakby ślizgając się po lodzie. Nie było sensu iść bo było zbyt ślisko i gdy tylko zwalniałem to od razu groził mi upadek.  

Cieszyłem się że nie poszedłem przez las na skróty bo nie lubię spotkań z dzikimi zwierzętami a te ganiają nocą nawet po stoku gdzie mieszkałem. Gdy szedłem na imprezę- kompletnie się zgubiłem w nocy po 22.30 w lesie i musiałem brnąć przez strasznie stromy las po kolana w śniegu. Nie chcę powtarzać takiego tripa jeszcze raz a leśne drogi do domków na stoku góry można nocą łatwo pomylić. Nie byłem pewny czy w lesie nie ma wilków. 

3. Spałem tylko 3 godziny a potem ogarnąłem się na śniadanie w pensjonacie. Po śniadaniu musiałem się spakować i wyjść zdając pokój. Nie mogłem dospać tej nocy.  Po krótkim śnie skoki na desce snołbordowej z hopek nie wychodziły mi więc sobie tylko zjeżdżałem czilując na spokojnie na desce. Jakbym miał lepszą zbroję to może i bym skakał a w tej co miałem- ochraniacze na plecach - skorupa żółwia- były już chyba wyklepane od dzwonów i gleb. Po kolejnym upadku czułem kręgi kręgosłupa jak odcisnęły się na zbroi.  

4. Przeprowadzka czyli dlaczego mam tak mało rzeczy ze sobą. Pamiętam jak raz musiałem jechać kilkanaście kilometrów snołbordem nartostradą z Jańskich Łaźni do Peci - z plecakiem na plecach.  Teraz jestem już tak spakowany by się wygodnie zjeżdżało z całym bagażem snołbordem. Zabrałem plecak z pensjonatu gdzie dotychczas mieszkałem i jechałem na desce po śniegu na drodze jakieś dwa kilometry w dół do przystanku skibusów. Wczekowałem się w nowym miejscu na kolejny tydzień.

5. Dziś też poszedłem do klubu na bibkę. Klub na tej wsi był większy niż największy mi znany klub muzyczny po polskiej stronie granicy w mieście rzekomo 140- tysięcznym- oczywiście z tych klubów do których chodzę. Bo są i takie gdzie nie byłem nigdy. Nie mój target- jak to się marketingowo mówi. 

Występ zespołu w wiejskim klubie był świetny i zdominowany przez perkusistę - brodatego faceta w damskiej sukience.  Zrobiłem mu zdjęcia gdy się wygłupiał na scenie kokietując publiczność. Przyszło z 100 czy 200 osób. W kolejce do baru w tym klubie czekałem pół godziny gadając z dziewczyną za mną w kolejce. Jednak tego dnia zmyłem się z klubu po koncercie. Na drodze do domu spotkałem Włochów którzy palili dżointy i dali mi topa (suchy kwiat kanabisu) - bo już wracali do siebie -  chyba samolotem  i jak mówili- sami wszystkiego nie wypalą.

Opr. Adam Fularz

niedziela, 23 lutego 2020

Wspomnienie dnia 23.2.2020

1. Na wyciągu krzesełkowym czteroosobowym mającym co najmniej kilkaset miejsc do siedzenia- pod koniec dnia jeździłem zupełnie sam. Byłem cały mokry. Ale zwykle tak się ubieram- lata praktyki na stokach- że nawet gdy jestem cały mokry to jest mi ciepło. Mam kombinezon termoaktywny a na wierzch nakładam jeszcze gruby kombinezon z polar-stretchu czy polartecu. Jest w tym ciepło nawet gdy jest to mokre i dlatego tak się noszę. Na wierzch mam jednoczęściowy kombinezon snołbordowy. Nie noszę spodni i kurtki bo to nie daje rady w takich sytuacjach.  

W butach snołbordowych chłupała mi woda. Nie przejąłem się nawet gdy wylewała się sznurówkami. Cały dzień jeździłem na switcha. Wszyscy inni sobie już poszli. Ja zaś jeździłem bardzo powoli ale na switcha. Czyli jeździłem tyłem.  

Wyżymałem co chwilę rękawice.  Łała mi się z nich woda. Nie przejmowałem się też gdy w goglach snołbordowych chłupała mi woda. Te gogle narciarskie to w ogóle jest grubsza sprawa. Znana czołowa marka na polskim rynku a ja mam 1 cm akwarium morskie na dole gogli. Gdy w czasie deszczu dojadę do połowy wyciągiem krzesełkowym czteroosobowym to już w połowie podjazdu wyciągiem zupełnie nie widzę niczego poza kropelkami wody na wewnętrznej stronie szybki i muszę je zdjąć. Są może dobre na początku deszczu i fajne na czilowanie gdy świeci słonko a ty jeździsz po 3 godzinach snu bo w nocy na dole w wiosce była dżampa, biba. Ale gdy nie świeci słońce a cały dzień pada ulewny deszcz to mam akwarium oraz same kropelki po 5 minutach. 

Muszę je sprzedać. Albo oddam na reklamację jeśli przyjmą bez paragonu. Dziś znalazłem guza na czole. Nie wiem kto dopuszcza te gogle na rynek ale ja w nich skaczę i upadam na twarz to bolce które mają przeciwdziałać odpadnięciu szybki- nabijają mi guza na czole. Szkoda tylko że psuje się w ten sposób renomę kraju skąd pochodzi ten produkt i jego producent. Był to bowiem produkt polski. Kto dał temu akwarium jakiś atest? Made in Poland w praktyce. W Czechach raz zrobiono reklamę telewizyjną która drwiła z polskich produktów ale rzekomo wycofano ją po protestach polskich władz. Nie wiem czy ktoś się jednak zastanowił - ile w tym jest prawdy? Ja mam polskie gogle dzięki cioci patryjotce. Może lepiej jej nie opowiem tej historii bo ją to tylko zmartwi.

Aż mnie to zabolało gdy myślę o tych goglach, ale w Czechach po ostatnich aferach- polskie firmy straciły wiele. Podobno niemal wszystkie polskie firmy i marki usunięto z półek- tą wiadomość gdzieś tam wyczytałem i nie wiem czy to prawda. 

Klimat się zmienił i jeździłem w monsunowym deszczu całodziennej ulewy. Wchodząc do autobusu powrotnego byłem jedynym pasażerem poza obsługą stoku. Zwykle w sezonie zimowym ludzie się nie mieszczą do środka. Często nieco osób nie może wejść i czekają na kolejny autobus. Ale Czesi potrafią się upchać jak konserwy więc kilka razy jechałem przez godzinę ściśnięty w ekspresowym skibusie. A dziś byłem sam. 

Od kilku dni jest na stokach zupełnie pusto. Z kilka razy tylko czekałem bo przede mną stały pojedyncze osoby. Raz była to cała wycieczka szkolna- spędzali z klasą ze szkoły podstawowej chyba- tydzień na nartach w górach.  Wszyscy bez wyjątku.  Cała klasa szkoły - zwykłej- z miasteczka daleko od tych gór ale ze 3 km od polskiej granicy-  dobrze jeździli na nartach. Mieli plastrony z kolejnymi numerami. Jeździli także w tym deszczu z dłuższy czas. 

O ho. Gdy w nocy to spisuję to przygasa prąd. To halny. Za oknem wieje. Rządowe centrum bezpieczeństwa wysłało nam alert o silnych wiatrach. Wiem bo obdzwaniałem osoby w tym regionie po polskiej stronie granicy. 

Poszedłem do baru w kombinezonie snowboardowym i butach snołbordowych. Musiałem się ubrać w jedyne mniej mokre rzeczy a te były kombinezonem i butami snołbordowymi bo zwykłych nie chce mi się dźwigać ze sobą w plecaku. Gdy jadę na deskę pociągiem to nie taszczę niczego na zmianę. Mam tylko ciuchy do jazdy na sobie i w plecaku,  na sobie kask i zbroję oraz buty snołbordowe na nogach i nic więcej. Nie biorę nawet pokrowca na deskę. Nie mam jak go spakować ani gdzie zostawić. Na tripach w góry był taki pokrowiec klamotem bo po wyjęciu deski nie ma gdzie go schować. 

Dziwne na mnie patrzono gdy poszedłem w tym kombinezonie z goretexu. Nie wiem. Nie przejąłem się tym że zwykle fajna barmanka coś tam gadała na boku. I że oschle mnie obsłużyła. W barze poza kawą nie mieli nic ciepłego do picia mimo że byliśmy w górach i za oknem zacina monsunowym deszczem. Woda w korycie strumienia nagle wzbiera i ogromnie dudni. Ja zastanawiam się czy warto kupić karnet na kolejny tydzień bo deszcz jakby topi cały śnieg. Wieje wiatr, odkąd tylko pamiętam to od samego początku dnia tylko bez sekundy pauzy- pada i pada. Ktoś inny pewno nie jeździłby w taki deszcz. Ja dałem rady. 

Zastanawiam się jak najlepiej się ubrać w przyszłym sezonie. Rękawice nie nadają się na deszcz. W skibarze gadaliśmy i wszyscy mają to samo w rękawicach. Nikt nie miał marki która byłaby sucha w środku.

Nie znam marki która nie przemaka, kiedyś miałem jedne rękawice w połowie gumowe ale drugiej strony była impregnowana tkanina i to nie zadziałało - bo się po paru sezonach przetarło. Nawet krawiec od odzieży sportowej tego nie naprawił. Może powinno się nosić rękawice jak do nurkowania pod lodem? 

Za oknem wieje wiatr i smaga halny. 

Opr. Adam Fularz







sobota, 22 lutego 2020

Już kilkadziesiąt osób chorych na koronawirusa z Wuhan w Europie

Peć pod Śnieżką, 22 lutego 2020


Już kilkadziesiąt osób jest chorych na koronawirusa z Wuhan w Europie. We Włoszech chorych jest co najmniej 51 osób a dwie osoby zmarły. Neue Zürcher Zeitung pisze o tym że ŚFW obniżył swoje prognozy wzrostu dla Chin. W moim otoczeniu osoby gromadzą żywność i leki by nie wychodzić z domu przez długi czas. 

Opr. Adam Fularz na podstawie NZZ.Ch, Wykop.pl oraz wywiadu w swoim otoczeniu



--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

czwartek, 20 lutego 2020

Zielona Góra: roztrzęsiona kobieta ujawnia opowieść o tajemniczym przedsiębiorcy który sterroryzował miasto


Depesza prasowa Polish News Agency polishnews.pl

Kralovec/ Pec w Czechach,  20.2.2020


Od: Adam Fularz <adam.fularz na s. wieczorna.pl>
Data: czwartek, 20 lutego 2020
Temat: o tajemniczym przedsiębiorcy który sterroryzował miasto


W mieście Zielona Góra w dniu 16.2.2020 z inicjatywy Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia o. Zielona Góra miało miejsce spotkanie z p. Tuleyą.  

Prosiłem inne osoby w przepisaniu ze słuchu, zapisaniu poprawnie długiego pytania jakie padło z sali. Był to długi diss, bardzo emocjonalny, mocny. Proszę uprzejmie o korekty jeśli coś opuściłem. 

4 dni temu podszedłem na owe zgromadzenie, spotkanie sędziów i prokuratorów (przyjechał inny sędzia z Warszawy). Siedziałem na ziemi z braku miejsc. Przybyło bardzo dużo osób do sali przy ul. Fabrycznej 13 w Zielonej Górze. 

Wtem ktoś zadał pytanie z sali- na temat lokalnego dziennikarza, który sam wydaje swoje gazety i "terroryzuje miasto"- terrorem zmuszając władze do działania w określonym kierunku. Słuchając tego miałem wrażenie że osoba ta sterroryzowała pół miasta, ba, że owa osoba ma jeszcze inne podobne media w bodaj 30 innych miastach. Z sali ktoś mówił że osoba ta terroryzuje miasto,  że dominuje, że kim ona w ogóle jest że sobie na tyle pozwala i że co ona sobie w ogóle myśli. Według tych słów osoba ta miała być "przedsiębiorcą- dziennikarzem który terroryzuje". 

Osoba która składała skargę, podała więcej szczegółów. Ze wybrani w wyborach politycy nie mogą rządzić, bo owa osoba:

- rzekomo zastraszyła urzędników urzędu miejskiego w taki sposób, że oni - pracownicy UM- w odpowiedzi na propozycje prac przedstawiane im przez obranych w wyborach polityków -powołują się na tą osobę- tego dziennikarza, twierdząc że tej osobie się te propozycje prac nie spodobają, a następnie odmawiają wykonywania poleceń przełożonych, bo rzekomo, wg tej opowieści- boją się tej osoby z mediów, jej niezadowolenia czy jej reakcji, i tego co owa osoba może zrobić.

Rzekomo owi urzędnicy wykonują to co ta osoba im mówi czy pisze-  a nie polecenia swoich przełożonych. W efekcie "to owa osoba rządzi" a nie obrani w wyborach politycy- i wg słów tej osoby która wniosła to oskarżenie, ów dziennikarz ma przesadny wpływ na czynności jakich podejmują się urzędnicy de jure podlegli obieralnym politykom. 

Że ci politycy, wybrani w wyborach, muszą się jakby podporządkować komuś innemu, bo rzekomo tak ich zastraszył czy sterroryzował ów dziennikarz. I że wprost boją się realizować to co by chcieli z powodu zastraszenia. I jeszcze powiedziano że ta sytuacja już trwała gdy politycy ci objęli władzę w mieście i że oni na tą sytuację już natrafili. Że de facto rządził wpływowy przedsiębiorca a nie oni- obrani w wyborach. I że oni to zastali.

Reasumując:
- rzekomo istnieje w mieście przedsiębiorca który prowadzi terroryzm poprzez media i skutecznie uniemożliwia rządzenie osobom wybranym w wyborach, bo rzekomo nie mogą one robić tego co same chcą jako osoby wybrane, lecz muszą wykonywać różne jego propozycje bo on ich do tego zmusza poprzez wywieraną presję. Rzekomo ma on taki wpływ na urzędników, że osoby obrane w wyborach na swoje propozycje zadań do wykonania słyszą od swoich podwładnych w urzędzie w odpowiedzi że "tu pada jego nazwisko"- i że ów przedsiębiorca będzie niezadowolony, więc oni - urzędnicy- tego nie robią ponieważ się owego przedsiębiorcy boją. 

Tą osobę podano w pytaniu do sędziego przybyłego z Warszawy, jako zdecydowanie przesadnie wpływowego lokalnego przedsiębiorcę, jako kogoś kto sterroryzował i zastraszył urzędników miejskich tak że ci wykonują jego wolę, nie robiąc poleceń swoich przełożonych lecz to co ów przedsiębiorca im każe. 

Po tym publicznie domagano się od zebranych- także tutejszych sędziów i prokuratorów- by "wymierzyć sprawiedliwość" i że nie ma sensu bać się tej osoby tylko tego dziennikarza należy zaskarżyć to on nie będzie straszył władz. Mówiono że kim owa osoba niby w ogóle jest- że ostrze sprawiedliwości ją ciągle omija, że zastrasza innych, że sobie pozwala na zbyt dużo i nie tylko w tym jednym mieście ale też w innych etc. Że generalnie- ukarać tego dziennikarza, bo "dominuje", terroryzuje i zmusza innych, zastraszaniem zmuszając do określonego zachowania. 

Według tego oskarżenia- ów przedsiębiorca domaga się rzekomo aby postępowano tak jak chce i wszyscy mają rzekomo postępować tak jak każe im ten dziennikarz. Że osoba ta zastrasza osoby lokalne, one się go boją, tak bardzo się boją że muszą dla świętego spokoju i ze strachu przed nim- robić to co ów przedsiębiorca im każe- i czemu z tego powodu się tego przedsiębiorcy nie skaże aby przestał terroryzowanie władz. 

To było pytanie tej osoby - o wymierzenie kary za przestępstwa- do owego sędziego z Warszawy- po czym nastąpił opis cech tego przedsiębiorcy który jakoś niesprawiedliwie w odczuciu osoby oskarżającej- do tej pory nie został jeszcze skazany.

Rzekomo jest on nietykalny samemu, niejako mając obrońców wśród innych mediów (rzekomo współpracuje on z jakimiś innymi mediami). Pytano, czemu jeszcze temu przedsiębiorcy nic nie zrobiono, skoro jest tak szkodliwy. I czy to z powodu owej ochrony. 

Osoba płci żeńskiej, która zabrała głos, domagała się wręcz by owym medialnym terrorystą zrobić porządek, bo co on sobie myśli, kim on w ogóle jest że terroryzuje i terroryzuje a osoby wybrane w wyborach, zamiast robić to co by chciały, muszą się tego dziennikarza- terrorysty bać i nie mogą "rządzić" czy robić tego co by chciały, przez sam fakt tego że by się to mogło nie spodobać temu dziennikarzowi. W świetle pytań zadawanych sędziemu który przyjechał skądinąd, ten terroryzujący miasto za pomocą mediów dziennikarz- według osoby która zadawała pytanie- wyrósł na jeden z dwóch głównych problemów miasta. 

Owego znanego sędziego się pytano, co z tym dziennikarzem zrobić skoro tak terroryzuje miasto, i jak się go pozbyć. Że osoba ta się stawia osobom wybranym w wyborach i uniemożliwia im realizację ich programu wyborczego.  

Notował:
Adam Fularz, skróty od redakcji



______________________________



Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra


--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl





--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl



--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

niedziela, 16 lutego 2020

List do redakcji: STOP dla krwawej zabawy myśliwych - pomóż zmienić prawo łowieckie!



---------- Wiadomość przekazana dalej ----------
Od: Sylwia z Fundacji Viva! <newsletter na serw. viva.org.pl>
Data: niedziela, 16 lutego 2020
Temat: STOP dla krwawej zabawy myśliwych - pomóż zmienić prawo łowieckie!
Do: Adam Fularz <Adam.fularz na serw. wieczorna.pl>


Logo Fundacji Viva!
Zdjęcie przedstawia zapłakaną dziewczynkę, w tle martwe zwierzęta na przyczepie.
Dzień dobry!
Pisaliśmy do Ciebie w tygodniu, ale rozumiemy, że ważne maile czasami umykają w gąszczu reklam i spamu. Ten mail dotyczy bulwersującej sprawy, która wcześniej czy później może dotknąć każdego z nas podczas zwykłego spaceru po lesie.
Współczesne myślistwo to krwawy sport.
Inaczej nie da się nazwać zabijania dla przyjemności. W ciągu roku w polskich lasach ginie 1,5 mln zwierząt, których mordowanie to biznes wart setki milionów złotych rocznie.
 
Myśliwi zabijają chronione gatunki zwierząt, takie jak wilki czy rzadkie gatunki ptaków i tłumaczą to omyłkowymi postrzeleniami. Z ich rąk giną także ciężarne lochy opiekujące się młodymi i dorodne jelenie w okresie ich miłosnych godów - dla trofeum z poroża. Nie ma to nic wspólnego z głoszeniem przez myśliwych konieczności wyeliminowania słabszych i chorych osobników, czyli tzw. selekcji naturalnej. Ponadto sposób prowadzenia polowań jest głęboko nieetyczny. Nęciska ze zgromadzoną żywnością mają na celu nie dokarmianie, lecz przyciąganie zwierząt w miejsca, gdzie są masowo zabijane. Organizowane na masową skalę polowania zbiorowe powodują ranienie wielu zwierząt i płoszenie tych objętych ochroną, co zakłóca życie całych ekosystemów. Takich polowań rocznie odbywa się w Polsce blisko 50.000!
(..)
Zdjecie przedstawia małego chłopca, w tle zabite na polowaniu jelenie.
Szokuje też udział dzieci w polowaniach. Mimo istniejącego zakazu w ustawie "Prawo łowieckie" myśliwi będą go łamać, lobbując w ministerstwie środowiska za zmianą regulaminu polowań, tak aby dzieci mogły uczestniczyć w przerwach w polowaniu, patroszeniu zabitych zwierząt i innych czynnościach, które formalnie nie są już polowaniem. Przeciwko zabieraniu dzieci na polowania wystąpili nie tylko Rzecznik Praw Dziecka i Ministerstwo Edukacji Narodowej,ale też psychologowie dziecięcy. Doświadczanie przez dziecko przemocy i okrucieństwa wobec zwierząt niesie za sobą poważne konsekwencje dla jego psychiki - twierdzą specjaliści. 
Zdjęcie przedstawia zbliżenie na dłonie mężczyzny trzymające martwe ptaki za szyję.
Częste są też przypadki postrzeleń ludzi. W czerwcu zeszłego roku 61-letni mężczyzna zginął postrzelony przez myśliwego polującego na dziki w gminie Gidle w woj. łódzkim. We wrześniu myśliwy śmiertelnie postrzelił swojego kolegę podczas przeładowywania broni po polowaniu w lesie koło Tomaszowa Mazowieckiego. Przykłady można mnożyć. Każdego roku dochodzi do kilku śmiertelnych przypadków postrzeleń i kilkunastu zranień z użyciem broni myśliwskiej.
Zdjęcie przedstawia protesty przeciwko specustawie przed Pałacem Prezydenckim.
Jesteśmy częścią koalicji Niech żyją!. W jej ramach:
  • aktywnie walczymy o zmianę przepisów w Polsce, m.in. o przestrzeganie zakazu uczestnictwa dzieci w polowaniach oraz zakaz polowań na ptaki,
  • organizujemy liczne akcje informacyjne uświadamiające społeczeństwo o przynoszonych przez polowania szkodach etycznych i środowiskowych,
  • prowadzimy też społeczne monitoringi polowań, w czasie których kontrolujemy przestrzeganie prawa przez myśliwych,
  • kilka dni temu zwróciliśmy się do prezydenta Andrzeja Dudy z apelem o zawetowanie tzw. specustawy, która zdecydowanie pogarsza los zwierząt, pozwalając na kontynuację masowej rzezi dzików, w której zginęło już ponad 1,5 mln zwierząt.
Na te wszystkie działania potrzebne nam są środki finansowe.
Wesprzyj nas, abyśmy mogli działać! 

Bardzo dziękujemy za wsparcie!

Z pozdrowieniami
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt - Viva!
ul. Kawęczyńska 16/39, 03-772 Warszawa
tel.: 22 828 43 29
KRS  0000135274,  NIP  525-21-91-290,  REGON  016409834
www.viva.org.pl     www.pomagam.viva.org.pl     www.schronisko.info.pl
www.vege.com.pl     www.antyfutro.pl     www.ratujkonie.pl     www.zaginaldom.pl
Jeśli wiadomość nie wyświetla się poprawnie, zobacz ją online .
(...)                        



--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

czwartek, 13 lutego 2020

Czy media i dziennikarze boją się stygmatyzacji, poruszając temat UFO?

Oto zdarzenie: Jadę pociągiem, za oknem pociągu widzę niezidentyfikowany obiekt latający. Natychmiast zgłaszam to do MON, chyba w ciągu minuty lub dwóch. Nie dostaję żadnej odpowiedzi, więc badam temat. Sądziłem że ktoś się odezwie, aby dopytać o typ "statku powietrznego" jaki widziałem. Nic podobnego nie nastąpiło. Ponaglenie o odpowiedź- także nie zadziałało. 

W sieci Web znajduję narzekania różnych urzędników, że wokół tematu panuje tabu. Że dziennikarze, jeśli poruszą temat, będą się obawiać zawodowej stygmatyzacji. Że media- obawiają się utraty wiarygodności. 

Temat, owszem, media poruszyły, tabu zostało przełamane, ale- to się stało w USA i chyba nie w Polsce. Nadal wydaje się że wokół tematu panuje atmosfera wstydu, obaw. Ja tymczasem ujrzałem w niebie coś dziwnego, co mi nie pasowało do obrazów statków powietrznych jakie znam, i nie poruszało się trajektorią lotu jakie znam. To wszystko, żadnej wielkiej sensacji. 

Mógł to być jakiś eksperymentalny samolot, bo nic podobnego wcześniej nie widziałem nawet na zdjęciach czy filmach. Najprawdopodobniej mógł to być gigantyczny dron wielkości co najmniej Airbusa A380, czy Boeinga 747, czy Antonowa An-225, tyle że wirników żadnych nie dostrzegłem, natomiast widać było zarys ogromnej, bardzo ażurowej konstrukcji. 

oto co napisałem zaraz po zdarzeniu: "dzien dobry
chwile temu wygladalem przez okno pociągu ktory jechal przez stacje Brzezinka Sredzka w kierunku Wroclawia. Myslalem ze widze samolot, ale to utrzymywalo sie w pionie jak pionowowzlot. Patrzylem z tej stacji w strone poludniowa z okna pociagu. Czy to mogl byc jakis nietypowy samolot? Obok jest lotnisko.
pozdrawiam"

Później próbowałem dopytywać. Przeglądałem w ciągu tego tygodnia i dziś rano w bazach danych podobne oficjalnie zgłoszone incydenty (np. incydent USS NIMITZ) ale to co widziałem, przypominało wielką, pionowo wydłużoną wersję samolotu braci Wright, i miało bardzo ażurową konstrukcję, było zdecydowanie ażurowe i czarne. Pytałem, czy jeśli prowadzono wtedy jakieś próby (np. z ogromnymi dronami)? Dopytywałem, czy incydent jest do wyjaśnienia wg stanu obecnej nauki?

Sytuacja mnie zastanawia ponieważ nie było to podobne do zgłoszonych wcześniej incydentów.To "coś" schowało się w chmurach, ale mimo wypatrywania, z tych chmur nie wyleciało, później mój pociąg przesuwał się dalej i już nie miałem widoku w tamtą stronę. 

Od zdarzenia minęło pół roku. Od tego czasu widziałem na niebie na przykład małe halo wokół słońca, słońca poboczne (parheliony), górny łuk styczny oraz krąg parheliczny. Z pół roku wcześniej na niebie widziałem efekt zwany "subsun". 

Adam Fularz
-- 

__________________________________________________________________________

 

Merkuriusz  Polski

 

Polish News Agency. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.



Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
F +442035142037
E adam.fularz@wieczorna.pl
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764

POLISH NEWS AGENCY POLISHNEWS.PL
AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661 

Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.

Standardy relacjonowania wyborów przez media zgodne z Art. 7 ust. 2 ustawy – Prawo Prasowe.

Kandydat w wyborach nie powinien być formalnie związany z żadnym medium, w szczególności być dziennikarzem, redaktorem naczelnym bądź wydawcą. Jeżeli tak by się zdarzyło, gdyż prawo wprost tego nie zabrania, na czas wyborów nie powinien być on zaangażowany w relacjonowanie wyborów.

Rada Etyki Mediów uznaje udział dziennikarzy w wyborach za złamanie zasad etyki 55 dziennikarskiej . Dziennikarze nie tylko nie powinni kandydować, ale w jakikolwiek inny sposób uczestniczyć w pracach komitetów wyborczych, np. nie powinni pomagać kandydatom w przygotowaniu wystąpień publicznych.

Dobrą praktyką jest wprowadzenie przez szefów redakcji w tym zakresie jasnych wytycznych. 

Media powinny z ostrożnością relacjonować wydarzenia z udziałem kandydatów pełniących funkcje publiczne w czasie kampanii wyborczej, a zwłaszcza ciszy wyborczej. Osoby te, mając łatwiejszy niż inni kandydaci dostęp do mediów, mogą nadużywać go do celów związanych z prowadzeniem kampanii wyborczej. Media muszą być więc szczególnie wyczulone. 

Prowadzenie negatywnej kampanii w mediach, choć nie jest prawnie zakazane, budzi wątpliwości etyczne. Media powinny przekazywać wypowiedzi prawdziwe, wypowiadane w dobrej wierze oraz w tonie umiarkowanym. (..)

W przypadku, gdy tworzy się medium specjalnie na potrzeby wyborów, dane medium powinno kierować się regułami prawdziwości i uczciwości przekazu. Należy także pamiętać, że powstające w okresie wyborczym tytuły prasowe zobowiązane są do przestrzegania wszelkich wymogów stawianych prasie przez prawo prasowe (jeœli publikacja spełnia 56 kryteria definicji „dziennika" lub „czasopisma" wymagana jest np. jego rejestracja w sądzie). Bardzo ważne jest, aby wydawnictwo takie na każdym egzemplarzu posiadało takie informacje jak nazwę i adres wydawcy, adres redakcji, imię i nazwisko redaktora naczelnego. Choć prawo prasowe nie ustanawia obowiązku zamieszczenia impressum na tzw. drukach nieperiodycznych (np. jednorazowo wydanej gazetce), zasada ta powinna być przestrzegana w przypadku wydawnictw dotyczących wyborów. wg http://hfhr.pl/wp-content/uploads/2014/10/HFPC_media_w_okresie_wyborczym.pdf

środa, 12 lutego 2020

Skarga do prezesa KPRM: polityka transportowa napędzająca emigrację z Polski

do Prezesa KPRM
Skarga na brak kontroli

Szanowni Państwo,
Na terenie przygranicznym w Polsce pozostało bardzo mało osób w wieku młodym, osoby z mojego osiedla szacują skalę emigracji młodego pokolenia na 90 %.

Czy KPRM zamierza nadal utrzymywać i pielęgnować tak drastyczne różnice w polityce transportowej? Po niemieckiej stronie granicy można funkcjonować bez obawy o własne życie i zdrowie, samochody nie parkują na trawnikach, chodnikach (po polskiej stronie granicy chodniki są rozjeżdżone, zniszczone, wszystkie niemal są całkowicie podziurawione, spękane, pouszkadzane, nawet hulajnogą wyczynową nie można przejechać, i wygląda to jak na slamsach). 

Po polskiej stronie granicy w ciągu ostatnich 40 dni na ulicach zabito 100 osób z uwagi na drastycznie inne przepisy ruchu drogowego. Po niemieckiej stronie granicy działa nawet komunikacja zbiorowa, na głównych liniach z FFO nad polską granicą pociągi kursują nawet co 30 minut.

Po polskiej stronie polikwidowano nawet dworce autobusowe. Z dawnego systemu tr. zbiorowego pozostało może z kilkanaście procent porozrywanych skrawków oferty przewozowej. Niemcy boją się przejeżdżać czy przechodzić do Polski z uwagi na "polskie porządki na drogach", i drastycznie zbyt duże ryzyko wypadku, a ponadto po polskiej stronie można się poruszać niemal tylko samochodem. Po niemieckiej stronie granicy można spotkać ofiary wypadków w Polsce - Niemców którzy przejechali na polską stronę granicy i stali się inwalidami do końca życia. 

Co KPRM na ten temat uważa? Czy KPRM nadal zamierza utrzymywać odrębny porządek prawny w prawie drogowym po polskiej stronie granicy nawet za cenę dalszej jeszcze bardziej drastycznej emigracji z Polski? Obecnie ryzyko na drogach po polskiej stronie granicy jest tak wielkie że co najmniej raz w tygodniu na przejściu dla pieszych uskakuję przed samochodem który się w ogóle nie zatrzymuje mimo rzekomego obowiązku ustąpienia pieszemu już na środku pasów. Zastanawiam się aby z obawy o własne życie i zdrowie przeprowadzić się na stronę niemiecką. Po polskiej stronie jest po prostu skrajnie niebezpiecznie. 

W mojej ocenie ryzyko jest na tyle znaczne że nie ma sensu mieszkać po stronie polskiej, nie jest to opłacalne. Kierowcy jeżdżą generalnie za szybko, nikt niemal tego nie kontroluje, w centrum polskich miast jest prędkość 50 km/h (we Frankfurcie nad Odrą w centrum miasta jest strefa jazdy 30 km/h). Po niemieckiej stronie nie można wjechać do miasta starym samochodem (trzeba spełniać normy emisji oraz wykupić zieloną naklejkę z opłatą za myto, aby w ogóle móc wjechać do centrum miasta), zaś po polskiej stronie jeżdżą głównie stare szroty wywalone jako niezdrowe z Niemiec. W polskich miastach powietrze jest brudne i strasznie śmierdzi. Nie można nawet wyjść na spacer.

W Helsinkach w 2019 roku nie zginęła żadna osoba, w roku 2020 w Polsce tylko w ciągu pierwszych 40 dni zginęło 100 osób, nie mówiąc o rannych. Kto wg KPRM ponosi winę? Ustawodawca, rząd polski? A może sami polscy kierowcy i KPRM to ich obwinia? Za obecnego rządu sytuacja na drogach drastycznie się pogorszyła, transport autobusowy zupełnie zanikł, polikwidowano nawet dworce. Wypadków drogowych jest coraz więcej, koło mojego domu w 2020 roku zlikwidowano w promieniu 60 metrów wszystkie zielone skwery budując "1000 miejsc parkingowych". Próbowałem nawet to prawnie zablokować, ale lokalne władze zawsze działały metodą faktów dokonanych.

Mieszkam przy slamsach, po polskiej stronie granicy, i jest tylko więcej zanieczyszczenia, więcej ruchu samochodów. Ulica przed moim domem w te lato zamieniała się w korek samochodowy, nie mogłem się opalać bo za furtką stał sznur samochodów z włączonymi silnikami. W drodze ode mnie do miasta polikwidowano chodniki i pobocza piesze pod kolejne miejsca parkingowe (np. przy przejeździe kolejowym koło mojego domu), więc niebezpiecznie jest już nawet iść pieszo, bo trzeba np. iść środkiem ulicy. 

Mam wrażenie że Państwa rząd utracił nad tym procesem kontrolę. Nie są Państwo w stanie tej sytuacji opanować czy kontrolować. Coś co było slamsem, przez Państwa politykę staje się jeszcze gorszym slamsem na którym nie sposób już bezpiecznie mieszkać czy egzystować. Państwa rząd nie jest już w stanie zapewnić elementarnego bezpieczeństwa tym mieszkańcom którzy jeszcze się nie wyprowadzili do Niemiec czy do UE w obawie przed skutkami Państwa rządów.

Nie ma sensu liczyć na Państwa reakcję, bo jej Państwo nie podejmą, nawet gdyby kryzys gospodarczy drastycznie się nasilił. Państwo nie są zdolni do reakcji, a Pana rząd nawet nie zna sytuacji, nie umie jej ocenić. 

Polskie miasta są generalnie zniszczone przez motoryzację masową, po stronie niemieckiej tego nie ma w takiej skali. Nikt nie wyciął alej drzew pod parkingi, nikt nie zlikwidował zieleńców czy skwerów pod kolejne miejsca parkingowe. Wystarczy przejechać z Czech do Polski by w oczy rzuciły się chodniki zawalone sznurem aut, i centra miast pełne samochodów, a nie ludzi.

Zauważyłem prowadząc lokalne gazety, że mieszkańcy nawet nie prostestują, nie widząc sensu protestu (po polskiej stronie lokalne władze zwykle są mniej więcej te same co za czasów komunizmu). Zwykle osoby młode w mojej okolicy  już pracują po stronie niemieckiej, więc tylko przeprowadzają się na stałe na stronę niemiecką. To się nazywa "głosowanie nogami" (voting by feet). To już nie te czasy gdy ludzie nie mogli się przeprowadzić, teraz te osoby myślą i wiedzą że zamiast liczyć na zmiany, same mogą być tą zmianą. 

Pozdrawiam,
Adam Fularz

--

__________________________________________________________________________

 

Merkuriusz  Polski

 

Polish News Agency. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.



Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
F +442035142037
E adam.fularz@wieczorna.pl
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764

POLISH NEWS AGENCY POLISHNEWS.PL
AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661 

Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.

Standardy relacjonowania wyborów przez media zgodne z Art. 7 ust. 2 ustawy – Prawo Prasowe.

Kandydat w wyborach nie powinien być formalnie związany z żadnym medium, w szczególności być dziennikarzem, redaktorem naczelnym bądź wydawcą. Jeżeli tak by się zdarzyło, gdyż prawo wprost tego nie zabrania, na czas wyborów nie powinien być on zaangażowany w relacjonowanie wyborów.

Rada Etyki Mediów uznaje udział dziennikarzy w wyborach za złamanie zasad etyki 55 dziennikarskiej . Dziennikarze nie tylko nie powinni kandydować, ale w jakikolwiek inny sposób uczestniczyć w pracach komitetów wyborczych, np. nie powinni pomagać kandydatom w przygotowaniu wystąpień publicznych.

Dobrą praktyką jest wprowadzenie przez szefów redakcji w tym zakresie jasnych wytycznych. 

Media powinny z ostrożnością relacjonować wydarzenia z udziałem kandydatów pełniących funkcje publiczne w czasie kampanii wyborczej, a zwłaszcza ciszy wyborczej. Osoby te, mając łatwiejszy niż inni kandydaci dostęp do mediów, mogą nadużywać go do celów związanych z prowadzeniem kampanii wyborczej. Media muszą być więc szczególnie wyczulone. 

Prowadzenie negatywnej kampanii w mediach, choć nie jest prawnie zakazane, budzi wątpliwości etyczne. Media powinny przekazywać wypowiedzi prawdziwe, wypowiadane w dobrej wierze oraz w tonie umiarkowanym. (..)

W przypadku, gdy tworzy się medium specjalnie na potrzeby wyborów, dane medium powinno kierować się regułami prawdziwości i uczciwości przekazu. Należy także pamiętać, że powstające w okresie wyborczym tytuły prasowe zobowiązane są do przestrzegania wszelkich wymogów stawianych prasie przez prawo prasowe (jeœli publikacja spełnia 56 kryteria definicji „dziennika" lub „czasopisma" wymagana jest np. jego rejestracja w sądzie). Bardzo ważne jest, aby wydawnictwo takie na każdym egzemplarzu posiadało takie informacje jak nazwę i adres wydawcy, adres redakcji, imię i nazwisko redaktora naczelnego. Choć prawo prasowe nie ustanawia obowiązku zamieszczenia impressum na tzw. drukach nieperiodycznych (np. jednorazowo wydanej gazetce), zasada ta powinna być przestrzegana w przypadku wydawnictw dotyczących wyborów. wg http://hfhr.pl/wp-content/uploads/2014/10/HFPC_media_w_okresie_wyborczym.pdf

Redakcja otrzymała list w sprawie książki dot. chrześcijańskiego pastora który nawołuje do bicia dzieci

Redakcja otrzymała list w sprawie książki dot. chrześcijańskiego pastora który nawołuje do bicia dzieci. Książka została wydana przez wydawnictwo "Słowo Prawdy" bez dodania w publikacji zastrzeżenia, że tego typu metody są kontrowersyjne, nie są aktualne i stoją w sprzeczności z prawem. Książka zawierała ustępy sprzeczne z wartościami post-chrześcijańskimi, to jest nawoływała do wymierzania dzieciom kar cielesnych: "Sprawienie lania jest wartościowym narzędziem", "im mniejsze dziecko, tym skuteczność bicia większa", "wyjaśnij dziecku, że kochasz je i dlatego chcesz poprawić jego zachowanie" (cytaty wg http://www.tvn24.pl)

---------- List z Akcji Demokracji ---------
From: Anna Tomaszewska | Akcja Demokracja <kontakt na serw. akcjademokracja.pl>
Date: Tue, Feb 11, 2020 at 4:02 PM
Subject: Sukces! Zatrzymaliśmy promocję bicia dzieci



Mamy to! W ciągu kilku dni apel Agaty na stronie Nasza Demokracja o wycofanie przez wydawnictwo poradnika "Pasterz serca dziecka" podpisało ponad 15 000 osób. To poradnik, który instruował jak bić i poniżać dzieci (w tym niemowlęta!). Dzięki tak szerokiemu nagłośnieniu sprawy i protestom tysięcy oburzonych osób, wydawnictwo zdecydowało o wycofaniu książki. Dorzuć się, by na stronie Nasza Demokracja aktywiści i aktywistki mogli odnosić takie sukcesy!(..)

Dzień dobry Adamie,

w środę dwa tygodnie temu Agata, aktywistka naszego ruchu, bardzo się zdenerwowała. Przeczytała na Facebooku informację o poradniku dla rodziców "Pasterz Serca Dziecka". Zamieszczone w nim były instrukcje bicia dzieci, w tym nawet niemowląt. W ciągu 10 minut podjęła decyzję o działaniu i założyła apel na stronie Nasza Demokracja. Następnego dnia, w czwartek, pod jej apelem podpisało się już ponad 10 tysięcy osób. Setki z nich udostępniło go dalej na portalach społecznościowych, skutkiem czego wydawnictwo podjęło decyzję o wycofaniu książki z dystrybucji [1]. O sukcesie tego działania zadecydowała szybkość reakcji Agaty i zaangażowanie nas wszystkich, aktywistów i aktywistek, w nagłośnienie protestu.

Strona Nasza Demokracja prowadzona jest przez Akcję Demokrację. Powstała właśnie po to, aby wszyscy, którzy, tak jak Agata, chcą zmieniać nasze otoczenie na lepsze i nie przechodzą obojętnie obok niesprawiedliwości i przemocy, mogli w prosty i szybki sposób założyć własny apel i doprowadzić do zmiany.

Działanie Naszej Demokracji finansowane jest z indywidualnych wpłat ludzi. Comiesięczne wydatki związane z prowadzeniem strony to obsługa techniczna, serwery, domena. Daje to około 1 900 zł miesięcznie (i to tylko od strony technicznej). Twoja wpłata, zsumowana z wpłatami innych członków i członkiń ruchu Akcji Demokracji sprawi, że także inne osoby, które tak jak Agata, nie są obojętne, będą miały gwarancję dostępu do Naszej Demokracji. Czyli każdy i każda z nas będzie mogła zareagować i odnieść sukces. To Twój wkład w te działania. Dorzucisz się?(..)

Nasza Demokracja to strona internetowa, która umożliwia każdemu i każdej z nas podejmowanie i wygrywanie ważnych spraw na rzecz sprawiedliwości społecznej, ochrony środowiska, praw człowieka i demokracji. Oprócz założenia apelu, można tu też tworzyć wydarzenia, takie jak spotkania, doręczenia apelu lub demonstracje. Jako inicjatorki i inicjatorzy apeli mamy też opcję łatwego wysłania maila do osób, które poparły nasz apel, czy otrzymania porady od doświadczonych kampanierów Akcji Demokracji.

Apele zakładane na stronie Nasza Demokracja zmieniają rzeczywistość wokół nas. W ostatnich tygodniach, dzięki podpisom zebranym przez Agnieszkę, udało się doprowadzić do zmiany budzącego wątpliwości składu sędziowskiego w sprawie Katarzyny, która pozwała zgromadzenie zakonne za działania księdza pedofila. Wcześniej Pani Emilia, która uciekła z Rosji ze względu na zagrożenie życia, otrzymała wraz z dziećmi, Michałem i Izą, zgodę na pobyt humanitarny i możliwość pozostania w Polsce. Dorzuć się do kolejnych sukcesów.(..)
Z pozdrowieniami
Anna Tomaszewska z zespołu Akcji Demokracji

PS Podczas obchodów 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau, Marian Turski, były więzień tego obozu, zaproponował 11. przykazanie, które mogłoby brzmieć: Nie bądź obojętny [2]. To przesłanie realizują już osoby, które działają w obronie krzywdzonych lub dyskryminowanych, kiedy dostrzegają, że wokół nich dzieje się coś złego lub trzeba kogoś wesprzeć. Część z nich korzysta z Naszej Demokracji. (..)

[1] Oświadczenie w sprawie książki "Pasterz serca dziecka", strona wydawnictwa Słowo Prawdy, 23.01.2020.
[2] Marian Turski: Jeśli będziecie obojętni, jakieś Auschwitz spadnie wam z nieba, OKO.press, 27.01.2020.
(..)

wtorek, 11 lutego 2020

Afera Polskiego Czerwonego Krzyża: politycy z partii katolickiej mogli ukraść nawet 3 mln PLN

W 2015 roku zwykli pracownicy dolnośląskiego PCK założyli firmę zajmującą się kradzieżą ubrań z kontenerów Polskiego Czerwonego Krzyża. Jak się okazuje w śledztwie, politycy z partii katolickiej mogli ukraść nawet 3 mln PLN. Pisze o tym Gazeta Wyborcza. Opisuje rolę w tym procederze byłego posła partii katolickiej oraz byłego radnego do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego, oraz najbliższego współpracownika ówczesnej minister edukacji i obecnej europoseł z ramienia katolików. Część pieniędzy z kradzieży zasilała fundusz wyborczy tego katolickiego polityka.

opr. na podstawie publikacji dzisiejszej Gaz. Wyborczej

piątek, 7 lutego 2020

Nowe dane na temat koronawirusa

Do soboty 8.2.2020 liczba chorych na koronawirusa wzrosła w ciągu dnia o 3399 i rzekomo obecnie wynosi 34 546- podaje Neue Zürcher Zeitung powołując się na komisję zdrowia z Pekinu. Umrzeć miały 722 osoby. Dane te mogą być sfałszowane.  

Opr. Adam Fularz na podstawie NZZ.Ch


--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

Nowe dane na temat koronawirusa z Wuhan. Podejrzenia fałszowania danych.

Według Neue Zuercher Zeitung liczba zabitych w wyniku koronawirusa wynosi już 638, doszło ostatnio 7 tysięcy nowych infekcji, w samych Chinach chorych jest ok. 30 tysięcy. W zatrzymanym w Japonii statku wycieczkowym naliczono 41 nowych infekcji. Przedwczoraj wieczorem lub około trzy dni temu w ciągu dnia platforma Tencent przez chwilę podawała 154023 zakażenia i 24589 przypadków śmierci od koronawirusa z Wuhan, niemniej te informacje usunięto. Portal rmf24.pl podawał cytując Amesha Adalję, że liczba ofiar śmiertelnych jest sztucznie zaniżana. 

opr. Adam Fularz na podstawie nzz.ch

czwartek, 6 lutego 2020

Pytania- śmiertelność koronawirusa z Wuhan może wynosić aż 11 %

do MZ
Pytania- śmiertelność koronawirusa z Wuhan

Drodzy Państwo,

Wg publikacji w The Lancet- śmiertelność wynosi 11 %(por. https://www.nzherald.co.nz/world/news/article.cfm?c_id=2&objectid=12305441 ), wg informacji z wczoraj wieczorem- jest to 15,9 % wg "dziwnych danych". Wczoraj wieczorem lub w ciągu dnia platforma Tencent przez chwilę podawała 154023 zakażenia i 24589 przypadków śmierci od koronawirusa z Wuhan. 
Na portalu Wykop.pl zamieszczono tekst z Cnbc sugerujący że: "Chiński Minister Zdrowia, Ma Xiaowei przyznał reporterom, że dysponuje wynikami wskazującymi, że koronawirus zdążył już zmutować do silniejszej i łatwiejszej w zarażaniu postaci"
Co MZ na ten temat sądzi?



--

__________________________________________________________________________

 

Merkuriusz  Polski

 

Polish News Agency. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.



Adam Fularz, manager Radiotelewizji

Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623
F +442035142037
E adam.fularz@wieczorna.pl
Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764

POLISH NEWS AGENCY POLISHNEWS.PL
AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661 

Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.

Standardy relacjonowania wyborów przez media zgodne z Art. 7 ust. 2 ustawy – Prawo Prasowe.

Kandydat w wyborach nie powinien być formalnie związany z żadnym medium, w szczególności być dziennikarzem, redaktorem naczelnym bądź wydawcą. Jeżeli tak by się zdarzyło, gdyż prawo wprost tego nie zabrania, na czas wyborów nie powinien być on zaangażowany w relacjonowanie wyborów.

Rada Etyki Mediów uznaje udział dziennikarzy w wyborach za złamanie zasad etyki 55 dziennikarskiej . Dziennikarze nie tylko nie powinni kandydować, ale w jakikolwiek inny sposób uczestniczyć w pracach komitetów wyborczych, np. nie powinni pomagać kandydatom w przygotowaniu wystąpień publicznych.

Dobrą praktyką jest wprowadzenie przez szefów redakcji w tym zakresie jasnych wytycznych. 

Media powinny z ostrożnością relacjonować wydarzenia z udziałem kandydatów pełniących funkcje publiczne w czasie kampanii wyborczej, a zwłaszcza ciszy wyborczej. Osoby te, mając łatwiejszy niż inni kandydaci dostęp do mediów, mogą nadużywać go do celów związanych z prowadzeniem kampanii wyborczej. Media muszą być więc szczególnie wyczulone. 

Prowadzenie negatywnej kampanii w mediach, choć nie jest prawnie zakazane, budzi wątpliwości etyczne. Media powinny przekazywać wypowiedzi prawdziwe, wypowiadane w dobrej wierze oraz w tonie umiarkowanym. (..)

W przypadku, gdy tworzy się medium specjalnie na potrzeby wyborów, dane medium powinno kierować się regułami prawdziwości i uczciwości przekazu. Należy także pamiętać, że powstające w okresie wyborczym tytuły prasowe zobowiązane są do przestrzegania wszelkich wymogów stawianych prasie przez prawo prasowe (jeœli publikacja spełnia 56 kryteria definicji „dziennika" lub „czasopisma" wymagana jest np. jego rejestracja w sądzie). Bardzo ważne jest, aby wydawnictwo takie na każdym egzemplarzu posiadało takie informacje jak nazwę i adres wydawcy, adres redakcji, imię i nazwisko redaktora naczelnego. Choć prawo prasowe nie ustanawia obowiązku zamieszczenia impressum na tzw. drukach nieperiodycznych (np. jednorazowo wydanej gazetce), zasada ta powinna być przestrzegana w przypadku wydawnictw dotyczących wyborów. wg http://hfhr.pl/wp-content/uploads/2014/10/HFPC_media_w_okresie_wyborczym.pdf

środa, 5 lutego 2020

European Commission responds to press questions from Poland

I herby publish the responses of the European Commission to the questions from Polish News Agency. 

---------- Wiadomość przekazana dalej ----------
Od: <Christian.WIGAND at the server ec.europa.eu>
Data: środa, 5 lutego 2020
Temat: Re: Press questions from Poland
Do: Adam.Fularz at the server wieczorna.pl
DW: Guillaume.MERCIER at the server ec.europa.eu


Dear Mr. Fularz,

 

The European Commission's position on the rule of law in Poland is well known, we have made our concerns known at many occasions, not least during the latest visit to Poland by Vice-President Jourová.

The Vice-President was in Warsaw (on 28/01) to meet a number of Polish officials. This was an important occasion to resume dialogue based on respect and fairness on rule of law matters with Polish authorities.

 

The Vice-President listened to the arguments of the Polish government and explained to them the Commission's stance. She made clear that the Commission will always take its responsibility as the guardian of the treaty seriously and that the legal proceedings and the Article 7 process will continue as long as our assessment points to the serious systemic threats to the rule of law.

 

At the same time, it is crucial to open a new chapter of dialogue to work on resolving the issues at hand. The Vice-President and Justice Minister Ziobro agreed on continuing this dialogue, including on the technical level.

 

As regards the new law on the judiciary:

The European Commission's position on the new law on the judiciary has been clear from the beginning. We have expressed our concerns on several occasions. In the letter of Vice-President Jourová of 19 December 2019 the Commission had invited all State organs not to take forward the proceedings on the new draft legislation before carrying out all the necessary consultations.

We are analysing the final text of the legislation as adopted for compliance with EU law and we will continue to follow developments closely.

The Commission will not hesitate to take appropriate measures as necessary.

 

Best regards,

 

Christian Wigand
Spokesman for Rule of Law, Justice, Consumers, Equality


European Commission
Spokesperson's Service

BERL 04/282
B-1049 Brussels/Belgium
+32 229 62253 (...) #vdlCommission

 

From: Adam Fularz 
Sent: Wednesday, February 5, 2020 7:33 AM
To: MAMER Eric (COMM) 
Subject: Press questions from Poland

 

EC
CHIEF SPOKESPERSON

Eric Mamer

 

 

Dear Sire,

Should Poland immediately be suspended in its rights as a member state of the EU? Polish authorities seem to violate a number of rules on the separation of judicative, executive and legislative powers. There is one member of parliament, Mr Ziobro, who gathered in his hand all three of such powers. He is both a public prosecutor, a legislator (being a parliamentarian) and a member of the executive, as the current minister in government. 

 

I live in a town next to the german border, called "Green mountain". We still have the same local authorities as in the times of communism. The same group of people is still in the power, thanks to the influence in mass media. Our town is not the only town where "the old guard" is still at the power.

 

People generally "vote by feet". I would calculate the emigration rate in my generation as 80- 90 % of population, although my friend says that 90 % of people from his age group have left from our town. I think that they all left because of the EU. They were able to travel freely, and our town is 50 km from the border. What is left are for example our -very autocratic- ruling elites.

 

Should the EU suspend Poland as its member? It looks as if the "old guard" once more got to the power in Poland. I am very sceptical about the sense of pushing EU money to Poland, as without a working judicial system, the fate of this money will be unknown. 

 

I am also very sceptical about the role of EU funding. For example, EU has given money to build a network of express motorways in Poland. It caused that the network of public transport completely collapsed (it was not competitive with cars running on new motorways). Bus stations have been dismantled and build over, bus stops vanished, bus service in most areas is no longer available, some 10 thousand kilometers of track (Poland once hand 26 thousand km of rail tracks) have been dismantled. Probably- if not for the EU- we would still have some forms of public transportation. 

 

Given all that, I suppose that You should open a discussion, whether Poland should be suspended in its right as a member state of the EU or -whether it should immediately leave the EU. Recently the judicial system have been under siege. EU should respond to that.

 

Cheers,

Adam Fularz

Polish News Agency

 

 

 

 

 

 

--

__________________________________________________________________________

 

Merkuriusz  Polski

 

Polish News Agency. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.

 

 

Adam Fularz, manager Radiotelewizji


Prezes Zarządu, Wieczorna.pl SP. Z O. O.,ul. Dolina Zielona 24A,   65-154 Zielona Góra

Wydawnictwo Merkuriusz Polski
"Wieczorna.pl" sp. z o.o.
T +48604443623

F +442035142037
E
adam.fularz@wieczorna.pl

Dolina Zielona 24a, PL 65-154 Zielona Góra
KRS 0000416514, NIP 9731008676, REGON 081032764

 

POLISH NEWS AGENCY POLISHNEWS.PL
AGENCJA PRASOWA MERKURIUSZ POLSKI- Wieści i treści od 3 stycznia 1661 


Informuję rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji wypowiedzi udzielonych naszej agencji. Aby skorzystać z prawa, rozmówca niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi dla AP Merkuriusz Polski musi oznajmić że skorzysta z tego prawa. Czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez rozmówcę zapisu jego słów.

 

Standardy relacjonowania wyborów przez media zgodne z Art. 7 ust. 2 ustawy – Prawo Prasowe.

 

Kandydat w wyborach nie powinien być formalnie związany z żadnym medium, w szczególności być dziennikarzem, redaktorem naczelnym bądź wydawcą. Jeżeli tak by się zdarzyło, gdyż prawo wprost tego nie zabrania, na czas wyborów nie powinien być on zaangażowany w relacjonowanie wyborów.

 

Rada Etyki Mediów uznaje udział dziennikarzy w wyborach za złamanie zasad etyki 55 dziennikarskiej . Dziennikarze nie tylko nie powinni kandydować, ale w jakikolwiek inny sposób uczestniczyć w pracach komitetów wyborczych, np. nie powinni pomagać kandydatom w przygotowaniu wystąpień publicznych.

 

Dobrą praktyką jest wprowadzenie przez szefów redakcji w tym zakresie jasnych wytycznych. 

 

Media powinny z ostrożnością relacjonować wydarzenia z udziałem kandydatów pełniących funkcje publiczne w czasie kampanii wyborczej, a zwłaszcza ciszy wyborczej. Osoby te, mając łatwiejszy niż inni kandydaci dostęp do mediów, mogą nadużywać go do celów związanych z prowadzeniem kampanii wyborczej. Media muszą być więc szczególnie wyczulone. 

 

Prowadzenie negatywnej kampanii w mediach, choć nie jest prawnie zakazane, budzi wątpliwości etyczne. Media powinny przekazywać wypowiedzi prawdziwe, wypowiadane w dobrej wierze oraz w tonie umiarkowanym. (..)

 

W przypadku, gdy tworzy się medium specjalnie na potrzeby wyborów, dane medium powinno kierować się regułami prawdziwości i uczciwości przekazu. Należy także pamiętać, że powstające w okresie wyborczym tytuły prasowe zobowiązane są do przestrzegania wszelkich wymogów stawianych prasie przez prawo prasowe (jeœli publikacja spełnia 56 kryteria definicji „dziennika" lub „czasopisma" wymagana jest np. jego rejestracja w sądzie). Bardzo ważne jest, aby wydawnictwo takie na każdym egzemplarzu posiadało takie informacje jak nazwę i adres wydawcy, adres redakcji, imię i nazwisko redaktora naczelnego. Choć prawo prasowe nie ustanawia obowiązku zamieszczenia impressum na tzw. drukach nieperiodycznych (np. jednorazowo wydanej gazetce), zasada ta powinna być przestrzegana w przypadku wydawnictw dotyczących wyborów. wg http://hfhr.pl/wp-content/uploads/2014/10/HFPC_media_w_okresie_wyborczym.pdf

 




--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl