Cieszyn,

czwartek, 21 marca 2019

Wspomnienie dnia 18 marca 2019 r.

Wstałem rano, koło godziny 6-tej, poszedłwszy uprzednio spać około 3-ciej po powrocie nocnym pociągiem. Szybkie śniadanie i podróż na dworzec. Na dworcu ze strachem kupuję bilet- ostatnio gdy kupowałem za gotówkę to po przekroczeniu granicy zatrzymała mnie policja w RFN bo bilet był na złym blankiecie. Tym razem także dostałem bilet na blankiecie z nadrukowaną datą sprzed bodaj 13 lat a terminal nie działał więc musiałem zapłacić gotówką. 

W sklepiku z herbatami zamówiłem herbatę matcha zaparzoną na mleku sojowym. Znów za zaparzoną herbatę zapłaciłem inną cenę niż poprzednio. Na peronie na mój pociąg czekało ledwie kilka osób, może kilkanaście. 

Wsiadłem. Ekspres do Berlina posuwał się w stronę mostu na rzece a ja próbowałem uzupełnić braki snu. Fotele były zespawane i podłokietniki nie dawały się schować. W pewnym momencie za jedną ze wsi pociągiem ostro rzuciło. Wjechaliśmy w źle wyprofilowany zakręt. 

Próbowałem sprawdzić gdzie jadę i jaki jest adres eventu, wydarzenia. Pociąg wlókł się niemiłosiernie. Wyglądając za okno zauważyłem że zwolniliśmy bo jakiś tytan intelektu- pewno z PKP- zbirzył wiadukt kolejowy i zamiast mostu drogi nad torami był teraz przejazd drogowy w poziomie szyn przed którym niemalże stanęliśmy. To było w Gajcu na linii z Warszawy do Berlina. Kolejna wieś to Kunowice a potem już granica...

Za Frankfurtem policja kontrolowała wszystkim dokumenty, także mój dowód. Wysiadłem na dworcu głównym i mając nieco czasu poszedłem pospacerować pod Bramę Brandenburską i pod drapacze chmur na placu Poczdamski. Pod hotelem Ritz- Carlton stała kawalkada policyjnych motorów a policjanci chyba się szykowali by wyruszyć. Być może w hotelu zatrzymał się ktoś ważny? 
 
Idąc zwiedziałem różne monumenty w parku. Coś co początkowo wziąłem za toaletę czy bunkier- okazało się pomnikiem ludobójstwa z powodu orientacji seksualnej homoseksualizmu. Dwa inne dotyczyły zbrodni ludobójstwa z powodu rasy. Jakieś symboliczne bajorko było monumentem ku czci ludobójstwa Sinti i Cyganów. Jedynie Żydzi mieli przestrzenny monument ich ludobójstwa zajmujący całą powierzchnię działki budowlanej. Zawsze gdy myślę o losie Żydów w drugiej wojnie to mam wrażenie że ich unicestwienie zaplanowano na długo przed II wojną światową. 

Nie sądzę że plan ludobójstwa był przypadkowy. Jeden z antysemickich producentów samochodów osobowych który sfinansował dojście Hitlera do władzy- chciał rzekomo aby Hitler -jako jego marionetka - budował autostrady dla jego samochodów. Ale może też Hitler jako jego pacynka, marionetka- miał też zrealizować także, obok budowy dróg- również i antysemickie obsesje tego producenta samochodów osobowych? Politycy często są tylko marionetkami, robią dokładnie to co chcą osoby które ich wynajęły i sfinansowały ich marsz po władzę...

Idę na spotkanie w jakimś ministerstwie. Dziwne jest to spotkanie. Mam wrażenie że zebrali się ludzie o zupełnie innych wartościach niż moje. Zadałem ze 2 czy 3 pytania ale nie lubię spotkań w otoczeniu gdzie mam wrażenie że niezbyt pasuję. Próbowałem zadawać inteligentne pytania... W przerwie był lunch. Jem zwykle dość dużo jedzenia ale czasu na lunch pozostało mi może ledwie z 10 minut. Nie lubię gdy ludzie są zszokowani tym że ktoś dużo je. Potem były warsztaty ale przedstawione koncepcje były zbyt przyszłościowe i w mojej ocenie- nierealne. 

Po spotkaniu wybrałem się na wycieczkę jednocześnie próbując w automacie w tramwaju kupić bilet bezpośrednio do domu do Polski. Automat nie przyjął mojej karty a monet ani banknotów euro w ogóle nie zabrałem z domu- z powodu wczesnej pory wyjazdu wziąłem tylko portfel i bambetle na trening. Zaszedłem do kilku sklepów w drodze na dworzec kolei. Kupiłem na wyprzedażach skejtową bluzę i buty do biegania bez zbędnego przebierania w sklepach. Miałem mało czasu więc pospiesznie wybrałem. 

Wracając do domu zajadałem dwa pudełka alg z sezamem, których u nas nie sprzedają, a w Niemczech- i owszem. Oglądałem scenkę w pociągu- skejt z dzieckiem i dwoma walizkami rozmawiał z mężczyzną trzymającym hulajnogę. W Polsce ludzie nie zawieraliby takich nowych znajomości przy schodach w podmiejskim ekspresie- a tutaj i owszem. Zresztą w Polsce nie ma nawet podmiejskich ekspresów.

Na granicy przesiadłem się na zupełnie pusty pociąg do Polski. Jechało poza mną- ledwie kilka osób w całym pociągu. Napotkanej kobiecie opisywałem moje zderzenie z Polską. Po niemieckiej stronie granicy pociągi były pełne ludzi a po polskiej stronie granicy- pusto, wsiadają pojedyncze osoby. Oglądając mijany pociąg rosyjski, próbuję odczytać jego nazwę. Kursować miał on z Moskwy do Berlina. Oglądałem ludzi posilających się w wagonie restauracji. Także i ten pociąg był pustawy. Kierunek wschód jakby nie był pożądany.....

Adam Fularz 




--
-------
Merkuriusz Polski
Www.merkuriusz.co.uk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz