Cieszyn,

poniedziałek, 22 czerwca 2020

Wspomnienie dnia 22.6.2020

Dzień 22.6.2020

1. Od rana biegałem nie mogąc wszystkiego pozałatwiać. Matka od rana popędzała mnie po zakupy a ja tymczasem próbowałem się oprać i obgotować. Dzisiaj dwa razy -rano i wieczorem prałem swój bezrękawnik oraz skarpetki. Za każdym razem woda była brudnoczarna. 

2. Nie wiem ile dziennie wydaję ale sam cukier dla rodziców kosztował mnie dzisiaj jakieś 45 złotych.  Nie kupuję rafinowanego cukru a ten nie rafinowany kosztował mnie jakieś 30 złotych za kilogram i był z trzciny. Kupiłem też dwie paczki cukru z brzozy. Kupiłem też dwa łożyska do hulajnogi oraz rękawiczki bo zapomniałem ich dzisiaj na hokej. Na hokeju popełniłem kilka błędów a w szczególności to ledwie jeżdżę na rolkach a skręcać umiem w jednym kierunku tylko...Koledzy jeszcze grali do 11 tej.  Ja zaś jeździłem tylko do 22giej bo zlikwidowano ostatni autobus komunikacji miejskiej i muszę się zrywać wcześniej z hokeja.  Kursował kiedyś o 23.10 i już nie kursuje od czasu pandemii koronawirusa SARS-CoV -2. Ludzi w tym busie o 22giej było dość sporo. 

3. Dużo rozmawiałem z przyjaciółmi i znajomymi. Jakiś taki gadatliwy byłem. Z sąsiadem poszedłem zioła zrywać. Trafiłem na dzikie wiśnie i sarnę ledwie 5 metrów ode mnie.  Nie wiem czy zwierzęta już nie wyczuwają zapachu wegana?  Mój kolega raz w nocy na biwaku wpadł na wielkiego jelenia po omacku bo robiliśmy muzykę- bitboxy i nawijki junglowe - i zwierzęta czasem podchodzą z nudów. Strasznie się przestraszył tak wpaść po ciemku na wielkie zwierzę. Te dzikie zwierzęta też są bardzo dziwne ostatnio - jakby aż wchodziły w drogę, same się napatoczają. Mieszkają zresztą także w mieście więc nie jest to przypadek. 

4. Kolega mówi że musi kupić samochód osobowy.  Że nie chce jeździć autobusem do pracy bo pracuje na budowach i w dodatku po stronie niemieckiej. Że nie ma ochoty mieszkać u rodziców. Ja mu zaś opowiadam o tym że drastycznie zminimalizowałem swoje cele życiowe.  Mówię mu że w Niemczech system jest tak skonstruowany że nie zawsze trzeba mieć samochód i że może powinien choć spróbować egzystencji bez samochodu. Jest to możliwe po stronie niemieckiej bo po stronie polskiej granicy już tak nie jest. Tłumaczę mu że ma nadejść silny kryzys finansowy i powinien bardziej oszczędzać. 

Nie posłucha mnie. Nie przekonam. On już nawet nie chce nikogo wozić swoim samochodem bo opowiada że dla niego jest to godzina dłużej mycia samochodu w tygodniu niż gdy wozi tylko siebie. Że ludzie nie mają chęci zrzucania się na benę do fury a on nie lubi się bawić w przypominanie.

Hmm. Mówi że ma już dość pracy po polskiej stronie granicy. Że chce zarobić na godne życie. Ja mu opowiadam o osobach które swoje życie zamieniły w pasmo niewolnictwa. Że może i coś zarabiają i kupują swoje zachcianki ale nie mają nawet czasu by pojechać na nowym rowerze jaki kupili.  Nie mają czasu na przyjaciół czy znajomych. Ja ledwie znajduję kilka chwil dziennego czasu dla siebie.  Zwykle jest to dopiero w autobusie gdy mam chwilę dla siebie. ..

Dzisiaj w ciągu dnia nie miałem czasu odpocząć. Może z 300 sekund leżałem na słońcu nim musiałem znowu coś ogarnąć. Tylko tyle odpoczynku. A co mają zrobić ci którzy chcą w życiu ogarnąć dużo więcej?  

Adam Fularz 




--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz