Cieszyn,

niedziela, 17 listopada 2019

Wspomnienie dnia 9 listopada 2019 r. - część 1.

Wspomnienie dnia 9 listopada 2019 r. - część druga.

6. Gramy w capoeira. Ja gram w orkiestrze na najprostszym z instrumentarium muzycznego- na grzechotce hekuheku. Gdy później grał na niej mistrz, przekonałem się na własne uszy że także na grzechotce można być wirtuozem. To nic, że instrument jest banalny- także grzechotka ma swoje tajemnice. 

7. Po grze idziemy do baru. Częstuję resztkami owoców ze śniadania. Jemy ogromnego granata. Rozrywam go na fragmenty które rozdaję wśród osób dookoła. Spotykam dwie Polki które przyjechały na treningi z Polski. W barze jedna z nich jest podrywana i czarnoskóry gracz w capoeira kupił jej drinka. Ja częstuję jej koleżankę sokiem wyciskanym z jabłek, i gdy się okazało że smak jej odpowiadał, kupuję jej całą szklankę by nie było jej przykro gdy ktoś stawia napoje jej koleżance a jej nie. Następnego dnia wypytuję je obie jak było- i czy podryw czarnoskórego gracza w capoeira się udał. Ja się bowiem urwałem z baru około godz. 2 w nocy. Podrywana nie chciała powiedzieć ale jej koleżanka mówiła że jechały z nim gdzieś samochodem i paliły z nim kannabis. Pytam czy im się podobał i dowiedziałem się że inna rasa jest akrakcyjna i my biali faceci także przecież "lecimy na czarnoskóre". 

8. Spotykam się z kolegami z Polski których nie widziałem a jeden z nich przeniósł się do Niemiec. W międzynarodowym towarzystwie ich bliskich idziemy do restauracji - ja zamawiam tylko wegańskie przekąski, które się okazują całkiem spore. Palimy trochę kannabis które jest tutaj popularne- mimo że jaramy zioło przy placu który jest najdroższym,  ekskluzywnym centrum Berlina, to nie jest to ani tak niebezpieczne ani tak niemile widziane jak w Polsce. W sumie się cieszę bo po tak ciężkim kilkunastogodzinnym treningu być może uda mi się zasnąć po zaciągnięciu się dżointem. Gadamy o świecie, o dalekich podróżach do Azji. Rozmawiamy o zwijającym się, więdnącym imperium Facebooka i o tym jak rządy próbują blokować chińskie sieci społecznościowe w Europie, które jednak są jakąś konkurencją dla tej sieci o quasi monopolistycznej pozycji.

9. Wracam do mieszkania które nam udostępniono i ktoś już śpi w moim łóżku. Bezceremonialnie budzę go, rozkładam łóżko na pełny wymiar, kładę więcej prześcieradeł by starczyło na dwie osoby  i w śpiworze kładę się obok. Nieswojo się czuję gdy dotyka mnie noga kumpla z treningu, ale jakoś zasypiam po odsunięciu się. Trochę myślę czy bezpiecznie jest spać okok kogoś kogo niemal nie znam poza treningiem ale nie podejrzewam go o nic złego, w sumie zwykle takie są warunki na tego typu wypadach na wspólne treningi.

Adam Fularz


--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz