--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl
Ruszyła ogólnopolska kampania przeciwko rakowi szyjki macicy
W Polsce z powodu raka szyjki macicy rocznie umiera 1700 kobiet – jest to pięć kobiet na sto tysięcy mieszkańców. Dla porównania w Finlandii umiera jedna kobieta na sto tysięcy mieszkańców. Dlaczego polskie statystki są tak alarmujące? W Polsce według Ministerstwa Zdrowia zaledwie 17% kobiet regularnie wykonuje badanie cytologiczne – badanie, które może uratować życie. W celu przekonania Polek do regularnej diagnostyki ruszyła ogólnopolska kampania społeczna Salus feminis, która oferuje możliwość bezpłatnego wykonania cytologii, a także szeroki program edukacyjny.
Stop dla raka szyjki macicy
Polska stanowi światowy fenomen pod względem zachorowalności na raka szyjki macicy – lekarze z krajów skandynawskich przyjeżdżają do nas po to, aby w szpitalach zobaczyć pacjentki chorujące na zaawansowanego raka szyjki macicy. Świadomość społeczna na temat regularnych badań cytologicznych jest niska – według danych GUS w Polsce 90% kobiet w wieku 20-59 lat deklaruje, że „kiedyś" wykonało badanie cytologiczne z szyjki macicy – oznacza to, że pacjentki nie są w stanie zweryfikować kiedy dokładnie zrealizowały cytologię. – Jako lekarz ginekolog każdego dnia w gabinecie i w szpitalu spotykam kobiety w różnym wieku, które nie wykonują cytologii. Część z nich dopiero przy rozpoznaniu onkologicznym dowiaduje się, że cytologię należy wykonywać minimum jeden raz na trzy lata. W związku z codzienną obserwacją cierpienia kobiet, dla których jest za późno na skuteczne leczenie postanowiłam, że będę zachęcać Polki do wykonania cytologii – badania, które twa pięć minut, a może uratować ludzkie życie – komentuje lek. med. Marta Mączka, ginekolog i pomysłodawca kampanii Salus feminis.
Salus feminis – projekt dla zdrowia wszystkich Polek
Kampania Salus feminis to projekt dla zdrowia kobiet. W ramach akcji każda kobieta może wykonać bezpłatne badanie cytologiczne i pozyskać niezbędne informacje na temat najczęstszej przyczyny raka szyjki macicy, która wiąże się w ponad 90% przypadków z infekcją wirusami HPV. Wyspecjalizowana kadra medyczna wspomoże pacjentki chcące sprawdzić swój stan zdrowia. – Zachęcam wszystkie kobiety do skorzystania z projektu. Zależy mi na tym, aby jak najwięcej Polek wykonało cytologię. Nawet jeśli kobieta nie była u lekarza od kilkunastu lat proszę o to, aby lęk nie powstrzymywał jej przed przyjściem na bezpłatną cytologię. Apeluję również do mężczyzn, aby zachęcili swoje żony, córki, matki do przebadania się. Robiąc regularną cytologię nawet jej negatywny wynik umożliwia wyleczenie choroby, czyli stanu przedrakowego lub niskozaawansowanego raka szyjki macicy – dodaje organizatorka kampanii.
Jedno badanie – wiele korzyści
Cytologia to jedno, bardzo proste badanie, które oferuje wiele korzyści. Dzięki niej, przede wszystkim uniemożliwiamy rozwój zaawansowanego raka szyjki macicy – wykrywamy problem na początkowym etapie, w którym możemy zablokować rozwój choroby. Dodatkowo cytologia chroni pacjentkę przed radioterapią, chemioterapią i zaawansowanymi technikami operacyjnymi. – W ramach Salus feminis chcę uświadomić kobiety, że dzięki cytologii leczymy ewentualną chorobę nowotworową lub przednowotworową w początkowym etapie, czyli w stadium, w którym absolutnie nie ma jeszcze konieczności zastosowania tych sposobów leczenia – zaznacza dr Mączka. Badanie cytologiczne gwarantuje również kobietom komfort życia – regularne badania powodują, że nie muszą obawiać się zaawansowanej choroby ani wizyty u specjalisty onkologa. – Wykonując regularnie cytologię dajemy również przykład naszej rodzinie, przyjaciółkom i znajomym – mogą one brać z nas przykład i chronić również swoje zdrowie. Ostatnio przyszła do mnie pacjentka, która od dwudziestu lat nie była u lekarza ginekologa. Koleżanka powiedziała jej o projekcie Salus feminis – dlatego postanowiła się zbadać. Drogie Panie zachęcajmy się nawzajem do regularnych badań cytologicznych i chrońmy swoje zdrowie i życie – puentuje lek. med. Marta Mączka.
Więcej informacji o kampanii i darmowych badaniach cytologicznych można znaleźć na stronie: www.salusfeminis.pl
***
Salus feminis
Projekt, którego celem jest zachęcanie Polek do regularnych badań cytologicznych oraz edukacja społeczna w zakresie raka szyjki macicy. W ramach projektu każda kobieta może wykonać bezpłatne badanie cytologiczne.
Organizator
Lek. med. Marta Mączka - specjalista położnictwa i ginekologii, lekarz medycyny estetycznej, założycielka i właścicielka Centrum Medycznego KOBIETA i MATKA w Warszawie, pomysłodawczyni i propagatorka projektu Salus feminis.
Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Ginekologii i Położnictwa. W zakresie ginekologii posiada umiejętności oraz wiedzę certyfikowane m.in. przez Polskie Towarzystwo Kolposkopii i Patofizjologii Szyjki Macicy, przez Grupę IOTA (International Ovarian Tumour Analysis), Roztoczańską Szkołę Ultrasonografii, Centrum Medyczne Kształcenia Podyplomowego.
Kontakt
Magdalena Sosna
telefon: +48 501 185 809
Robert Tarnowski
telefon: +48 504 854 329
Dnia 30 październik 2019 o 12:52 Adam Fularz <adam.fularz na wieczorna.pl> napisał(a):
Prosze o informacje z zalacznika w tresci majla.Pracuje teraz z telefonu. A
W dniu środa, 30 października 2019 'Salus feminis | Kontakt' via wydawnictwo < wydawnictwo na serw. wieczorna.pl> napisał(a):
Dzień dobry,
w Polsce z powodu raka szyjki macicy rocznie umiera 1700 kobiet – jest to pięć kobiet na sto tysięcy mieszkańców. Dla porównania w Finlandii umiera jedna kobieta na sto tysięcy mieszkańców. Dlaczego polskie statystki są tak alarmujące? W Polsce według Ministerstwa Zdrowia zaledwie 17% kobiet regularnie wykonuje badanie cytologiczne – badanie, które może uratować życie.
W celu przekonania Polek do regularnej diagnostyki ruszyła ogólnopolska kampania społeczna Salus feminis, która oferuje możliwość bezpłatnego wykonania cytologii, a także szeroki program edukacyjny.
Więcej informacji przesyłam w załączniku,
Dodatkowo przesyłam pod linkiem firm o kampanii: https://we.tl/t-
Sj6O8ZCTl4 Pozdrawiamy
Zespół Salus feminis
Projekt Salus feminis
ul. Okopowa 56 lok. 214
01-042 Warszawa
tel. 512-606-520
www.salusfeminis.pl--
Merkuriusz Polski- treści i wieści od 3 stycznia 1661 AD
--
-------
Merkuriusz Polski
Polish News Agency polishnews.pl
---
Anna Iżyńska
Specjalistka ds. Komunikacji Stowarzyszenia Otwarte Klatki
(..)
Warszawa, 22.10.2019
Auchan rezygnuje ze sprzedaży żywych karpi
Sieć sklepów Auchan ogłosiła całkowite wycofanie ze sprzedaży żywych karpi. Decyzja obowiązywała będzie od tegorocznych świąt. Auchan stopniowo ograniczało sprzedaż żywego karpia – w zeszłym roku można było je kupić w już tylko w 11 sklepach sieci.
Decyzja Auchan to wynik rozmów z polskimi organizacjami prozwierzęcymi, takimi jak Stowarzyszenie Otwarte Klatki, Fundacja Międzynarodowy Ruch Na Rzecz Zwierząt Viva!, Fundacja Alberta Schweitzera i Compassion Polska.
– To bardzo ważna zmiana w kierunku poprawy dobrostanu zwierząt. Sprzedaż żywych ryb wiąże się z ich ogromnym cierpieniem na każdym etapie: odławiania, sortowania, transportu i sprzedaży – mówi Maria Madej ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki – Mamy nadzieję, że kolejne sieci sklepów zdecydują się na ten etyczny krok, zwłaszcza że tego właśnie oczekuje coraz większa grupa konsumentów – dodaje.
Według badań CBOS z marca 2018 roku aż 86% Polaków popiera zakaz transportu żywych ryb bez dostatecznej ilości wody umożliwiającej oddychanie. Wpływ na rosnącą świadomość społeczeństwa mają akcje informacyjne obrońców zwierząt i publikowane przez nich materiały wideo pokazujące, jak wygląda proces pozyskiwania żywego karpia. Również według rekomendacji Głównego Inspektoratu Weterynarii sprzedaż żywych ryb bez ich wcześniejszego uboju powinna być traktowana jako ostateczność.
– W sprawie dotyczącej sprzedaży żywych karpi, w której reprezentowałam Fundację Noga w Łapę, Sąd Najwyższy orzekł, że fakt, iż karp wytrzymuje bez wody, nie oznacza, że w tym czasie nie cierpi – mówi Karolina Kuszlewicz, prawniczka i autorka bloga "W imieniu zwierząt" – Również samo utrzymywanie karpia w nienaturalnej pozycji ciała, w nadmiernej ciasnocie wprost narusza ustawę o ochronie zwierząt. Cieszymy się, że kolejne sieci sklepów rezygnują ze sprzedaży żywych ryb w trosce o swoje standardy etyczne i odpowiedzialność społeczną – dodaje.
Sieciami, w których nie kupimy żywych karpi są Lidl, Biedronka, Bi1 i Tesco – teraz dołączyło do nich także Auchan.
###
KONTAKT DLA MEDIÓW
Anna Iżyńska
Specjalistka ds. Komunikacji
Tel: +48 694 335 195
Zdjęcia: https://www.flickr.com/photos/otwarteklatki/albums/72157701499956542
Partnerem Monitorującym Media Stowarzyszenia jest
__________________________________________________________________________
Merkuriusz Polski
Polish News Agency. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.
Adam Fularz, manager Radiotelewizji
Austria może stać się pierwszym krajem w UE, który zakaże stosowania glifosatu. Byłby to milowy krok na drodze do zakazania tego pestycydu w całej Unii. Jednak koncern Bayer-Monsanto stara się nakłonić Unię, by uchyliła austriacki zakaz. Zaapelujmy do Komisji Europejskiej: niech uszanuje prawo krajów członkowskich do zakazywania szkodliwych pestycydów.(..) |
Cześć Adam,
społeczność WeMove Europe walczy o wprowadzenie zakazu stosowania toksycznego pestycydu, glifosatu, od samego początku swojego istnienia. Właśnie teraz nastąpił przełom: po głosowaniu w parlamencie Austria, jako pierwszy kraj w Unii, postanowiła zakazać tego toksycznego pestycydu [1].
Teraz jednak firmy takie jak Bayer-Monsanto próbują nakłonić Komisję Europejską, by uchyliła austriacki zakaz. Nikt z nas w pojedynkę nie ma wpływów, które pozwoliłyby się przeciwstawić biznesowym gigantom. Tylko razem możemy ich pokonać. Jeśli wystarczająco wiele osób zażąda, by Unia utrzymała w mocy austriackie prawo, podobny zakaz mogą wprowadzić parlamenty wielu innych krajów. Dzięki temu znajdziemy się znacznie bliżej celu: bezpiecznej żywności i Europy wolnej od glifosatu.
(..) |
Komisja i Unia Europejska muszą podjąć decyzję do 29 listopada.
Nic więc dziwnego, że Bayer-Monsanto już teraz protestuje i twierdzi, że austriacki zakaz narusza unijne procedury [2]. Korporacje interesuje tylko zysk – a nie nasze bezpieczeństwo.
W 2017 r. Komisja Europejska zapewniła, że każdy kraj członkowski ma prawo wprowadzić własny zakaz stosowania glifosatu. Był to argument za przedłużeniem europejskiej licencji na ten środek [3]. Nie możemy pozwolić, by Bayer-Monsanto lobbingiem odwrócił decyzję austriackiego parlamentu. Wystarczy, że przypomnimy Komisji Europejskiej jej własne słowa!(..)
Z koncernami takimi jak Bayer-Monsanto walczymy od lat. Wspólnymi siłami osiągnęliśmy już bardzo wiele. W 2017 roku, dzięki kampanii prowadzonej wspólnie z innymi organizacjami pozarządowymi, Unia przedłużyła zezwolenie na stosowanie glifosatu jedynie na 5 lat – zamiast na 15, jak się tego domagali producenci [4]. Uruchomiliśmy wtedy Europejską Inicjatywę Obywatelską (ECI), która zebrała ponad milion podpisów za zakazem glifosatu. W odpowiedzi na tę inicjatywę Unia zmieniła prawo: wyniki badań nad bezpieczeństwem żywności, wcześniej utajniane, muszą być dostępne publicznie [5]!
Teraz, gdy możemy zapoznać się z tymi badaniami, wreszcie będziemy mogli skutecznie przeciwstawić się koncernom takim jak Bayer-Monsanto – na przykład kiedy Unia będzie ponownie zatwierdzać glifosat czyi inne niebezpieczne substancje. Austriacka decyzja – jeśli zostanie potwierdzona – daje nam szansę, aby masowo naciskać na wprowadzenie unijnego zakazu glifosatu JUŻ TERAZ, bez czekania, aż wygaśnie jego obecna licencja.(..)
Nieraz już udowodniliśmy, że obywatelski ruch może przezwyciężyć lobby wielkiego biznesu. Austriacki zakaz może stać się przełomem i popchnąć inne kraje Europy do wykreślenia glifosatu z łańcucha produkcji żywności. Wezwijmy Komisję, by oparła się naciskom lobbystów Bayer-Monsanto i uszanowała prawo krajów członkowskich do zakazywania pestycydów na swoim terytorium.
Zdeterminowani,
Marta (Warszawa), Virginia (Madryt), Alexandre (Marsylia) i cały zespół WeMove Europe
P.S. W Stanach Zjednoczonych osoby chore na raka wytoczyły kilka procesów koncernowi Bayer-Monsanto. Sądy stanęły po stronie skarżących, a w rezultacie wartość giełdowa koncernu spadła o kilka miliardów dolarów [6]. W tej chwili ponad 13 tysięcy osób skarży koncern o to, że ich produkt powoduje raka. Dopilnujmy, by Unia Europejska zadbała o nasze bezpieczeństwo i utrzymała w mocy zakaz glifosatu w Austrii.
Przypisy:
[1] https://www.euractiv.pl/section/rolnictwowpr/news/austria-jako-pierwsza-w-ue-zakazuje-glifosatu/
[2] https://www.wsj.com/articles/austrian-herbicide-ban-adds-to-problems-for-roundup-owner-bayer-11562087770
[3] https://ec.europa.eu/germany/news/hintergrund-fragen-und-antworten-zu-einer-m%C3%B6glichen-neuzulassung-von-glyphosat_de (w jęz. niemieckim)
[4] https://www.euractiv.pl/section/rolnictwowpr/news/glifosat-dopuszczony-rynek-ue-kolejne-5/
[5] https://europa.eu/rapid/press-release_IP-17-5191_pl.htm
https://www.europarl.europa.eu/doceo/document/TA-8-2018-0489_PL.html
[6] http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C30602%2Cusa-monsanto-ma-zaplacic-289-mln-dol-ogrodnikowi-choremu-na-raka.html
WeMove.EU to ruch społeczny, łączący ludzi z różnych państw i środowisk, których wspólnym celem jest budowanie lepszej Europy. Chcemy demokratycznej Unii Europejskiej współtworzonej przez jej obywatelki i obywateli, w której szanuje się zasady sprawiedliwości społeczno-ekonomicznej i chroni środowisko naturalne. (..)
Według Poppera, nauka nie spoczywa na twardych fundamentach. Ogólna struktura teorii naukowych wznosi się, jak gdyby była ponad bagnem. Jest jak budynek zbudowany na palach. Te pale są wbijane od góry w bagno, ale nie docierają do żadnej naturalnej ani zadanej bazy. Jeśli przestajemy wbijać te pale głębiej, to nie jest to spowodowane tym że dotarliśmy do dna. Po prostu przestajemy jeśli jesteśmy zadowoleni tym że pale są wystarczająco stabilne by utrzymać daną strukturę, przynajmniej w danym okresie. "
______________________________
Merkuriusz Polski
Polish News Agency. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.
Adam Fularz, manager Radiotelewizji
______________________________
Merkuriusz Polski
Agencja Prasowa. W Krakowie od 3 stycznia 1661 r.
Adam Fularz, manager Radiotelewizji
---
Anna Iżyńska
Specjalistka ds. Komunikacji Stowarzyszenia Otwarte Klatki
tel. + 48 694 335 195
(..) |
System sprawowania władzy w Polsce jest autopoietyczny (samotworzący się, samoprodukujący się). Oznacza to, że media, dziennikarze, ludzie, nie mają niemal żadnego wpływu na działania polityków. System autopoietyczny to tyle co wytwarzający i odtwarzający się tylko przy pomocy własnych elementów; system, który reprodukuje się poprzez rekonstrukcję samego siebie - wg wyników badań polskiego systemu, bodźce zmieniającego się środowiska zewnętrznego muszą być bardzo silne, by wywołać jakiekolwiek zmiany.Sztuka. Kultura. Nauka.
* * *Merkuriusz Polski dzieje wszystkiego świata w sobie zamykający dla informacji pospolitej. Od 3 stycznia 1661.
Depesza prasowa
System autopoietyczny jako forma sprawowania rządów w Polsce odpycha od polityki młodsze osoby
Wczoraj postanowiłem zasięgnąć opinii młodego pokolenia. Trafiło na nastolatka. Był on przekonany że ludność nie ma wpływu na sytuację w Polsce i że wybory nie wnoszą zbyt wiele. Czy się mylił?
System polityczny w Polsce rzadko jest przedmiotem analiz, mimo że jest on dość unikalnym wynalazkiem, i źle zaprojektowanym. Wg utopijnego ustroju, np. miastem Warszawa rządzi pojedynczy obieralny dyktator.
Czasem potrzeba aż kilku- kilkunastu lat próśb i starań, by w unikalnym polskim systemie "lokalnych dyktatur", obieralny lokalny dyktator wybierany w powszechnych wyborach samorządowych w nawet małym mieście, znalazł czas by zapoznać się z jakimś dokumentem, który go nie interesował uprzednio. Politycy w polskim systemie autopoietycznym notorycznie podejmują decyzje tylko na podstawie swoich własnych poglądów i przekonań, a zmiany tej polityki możliwe są tylko w drodze "miasteczek" pod parlamentem, wielkich, masowych demonstracji które politykom trudno zlekceważyć.
Polityków obieralnych w Polsce lokalnej jest mało- realną władzę posiada grupa ok. 2479 wójtów, burmistrzów i prezydentów miast, którym przyznano uprawnienia niemalże dyktatorskie uniezależniając ich od kontrolnej funkcji rady miejskiej (w Czechach istnieje np. 5661 gmin I stopnia, mimo że kraj jest ok. 3,5-krotnie mniejszy). System centralizacji władzy w Polsce pozbawiający rady miejskie większego wpływu na dyktatorów lokalnych dodatkowo powoduje że grupa osób mających wpływ na politykę lokalną może być co najmniej kilkunastokrotnie mniejsza niż w niewielkich Czechach.
Zaobserwować można całkowity uwiąd chwilowo wznawianej "demokracji pośredniej", nawet w czasie jej przedwyborczego wznowienia, kiedy to w ogóle mają miejsce jakiekolwiek publiczne debaty. Organizowane np. raz na cztery lata debaty wyborcze kandydatów na urzędy polityczne, np. na urząd prezydenta miasta, przyciągają uwagę zaledwie jednego promila wyborców, jak w Zielonej Górze dn. 3 marca 2015 roku (jedyna debata przedwyborcza kandydatów, widzów bezpośrednich debaty: 100 osób, widzów transmisji on-line: średnio 51 osób). System polityczny - po jego modyfikacjach, jest tworzony przez coraz mniej osób, stając się coraz bardziej szczelnie zamkniętym nawet na poziomie lokalnym. Wydarzenia takie jak jedyna debata kandydatów, zamiast być szansą na ożywienie lokalnej demokracji, pokazują tylko uwiąd a nawet załamanie tego systemu. Z polskiej demokracji w mojen okolicy pozostał jedynie festiwal nielegalnie ustawianych bannerów wieszanych przez grupy osób które robią to bezumownie. Gdy lokalni społecznicy poprosili w urzędzie wykaz umów o najem powierzchni ulic miasta pod reklamy wyborcze, okazało się że w walce na bannery wygrywają najbardziej bezczelni- bo umów na najem ulic i placów miejskich na bannery wyborcze- nie podpisał nikt.
Jednocześnie niepewne są wyniki badań GUS n/t demografii. Młodszych wiekiem osób wykazanych w spisie powszechnym jako mieszkańców po prostu nie ma fizycznie w tym mieście, w ok. 75- 80 % wyprowadziły się. GUS korzysta z rejestru PESEL, podczas gdy osoby emigrujące nie wymeldowują się. Wyniki wyborów to wyniki głosowania tych którzy jeszcze nie uciekli. I chcieli uczestniczyć w spektaklu w którym autorytarne osobowości tworzące system autopoietyczny szukają swojej legitymizacji.Opis systemu autopoietycznego
(autorstwa Piotra "Vagla" Waglowskiego)(wg http://prawo.vagla.pl/node/101
Dr Dudzińska badała sejmowy proces stanowienia prawa. Z wyników przeprowadzonego badania (nie są one jeszcze opublikowane) wynika, że system polityczny w Polsce można określić mianem "autopoietycznego", czyli "samowytwarzającego się". W takim systemie czynniki zewnętrzne nie mają wpływu na działanie tego systemu. Mówiąc krótko - w Polsce obywatele "nie mają nic do powiedzenia". Albo inaczej - nawet jeśli mają coś do powiedzenia, to raczej nikt ich nie będzie słuchał. (...)Podporą teoretyczną przeprowadzonego badania były prace Niklasa Luhmanna i jego teoria systemów. Wniosek, jaki zaprezentowała dr Dudzińska, jest taki, że wszelkie działania społeczne, próby wpływania na proces legislacyjny, dyskusje w mediach i inne podobne elementy, to wszystko ma niemal żaden wpływ na realizację agendy większości w parlamencie i w rządzie. Raz na jakiś czas system (rozumiany nie jako zbiór osób odgrywających jakąś rolę, ale jako bezosobowy system) "rozgląda się", albo raczej "wychyla się" ze swojej bańki, ale i tak zwykle wówczas ignoruje to, co dzieje się w społeczeństwie.
Opinie prezentowane w toku dyskusji w komisjach sejmowych są ignorowane, wypowiedzi opozycji parlamentarnej są ignorowane (nikt się do nich nie odnosi), wypowiedzi ekspertów są ignorowane. Stosuje się różnego rodzaju sposoby informacyjnego dyskryminowania informacyjnego obywateli (również dezinformowania na temat działania samego systemu politycznego). Badania pokazały, że posłowie w istocie są "maszynką do głosowania", a opozycja gra określoną przez system rolę pokazowego głosowania przeciwko większości parlamentarnej (przykładowo: w głosowaniach w komisjach sejmowych, które nie mają tak pokazowego charakteru, opozycja ma większą skłonność do wstrzymywania się od głosu, podczas gdy w głosowaniach plenarnych głosuje przeciwko propozycjom większości, by - na zasadzie binarnej polaryzacji, pokazać, że się odróżnia).
Inicjatywy obywatelskie nie mają (niemal) żadnej szansy na realizację(...) Decyzje zapadają w zależności od trudnej do zidentyfikowania "woli politycznej", w której kształtowaniu nie uczestniczą wszyscy posłowie, a tylko jacyś bliżej nieokreśleni. Parlament "klepie" tylko te propozycje, które wychodzą ze środowiska określającego w jakiś sposób ową "polityczną wolę". I nie musi to być premier, który nie wie wszystkiego na temat wszystkich decyzji (nawet ministrowie nie wiedzą wszystkiego o każdym z elementów toczących się wcześniej prac). Jednocześnie nikt, albo niemal nikt, nie czyta opracowań przygotowywanych dla posłów.Z badania wynikać ma, że aktywni obywatele postrzegani jako "intruzi" są w różny sposób "neutralizowani". Na przykład w ten sposób, że są dokooptowywani do przeróżnych ciał doradczych, angażowani w spotkania i dyskusje, które nie są zaplanowane w celu wypracowywania kompromisów (decyzja i tak zależy od kreujących "wolę polityczną").(...)
Jeden ze slajdów (..) prezentacji w OFL dr Agnieszki Dudzińskiej, przedstawionej w czasie spotkania Obywatelskiego Forum Legislacji.
53 )opr.
Adam Fularz, manager Radiotelewizji